Najpiękniejsze życiowe osiągnięcie

 
SŁOWO NA XV NIEDZIELĘ ZWYKŁĄ

Co najpiękniejszego może osiągnąć człowiek w swoim życiu? Czy jest to bogactwo, kariera, czy sukces? Najpiękniejsze, co może osiągnąć, to świętość, ponieważ świętość otwiera drogę do szczęścia zarówno tu na ziemi, jak później w Niebie. Być może myślimy, że świętość jest rzeczą najpiękniejszą, ale i najtrudniejszą, a więc możliwą do osiągnięcia tylko dla nielicznych.

Sobór Watykański II stwierdził jednak, że do świętości jesteśmy powołani wszyscy, a to znaczy, łaska Boża uzdalnia nas do świętości, niezależnie od tego czy jesteśmy duchownymi czy świeckimi, młodymi czy starszymi. Czym jest świętość? Świętość to miłość do Boga, prowadząca do jedności z Nim. Jak żyć miłością do Boga, jak budować jedność z Nim? Każdy rodzic wie, jakie to piękne, kiedy dziecko mówi: mamo, tato ja bardzo Cię kocham. Jeśli później jednak dziecko robi na odwrót niż mama lub tata chcą, rodzice nie czują się kochani.

Podobnie jest z Bogiem. Bóg się cieszy, kiedy w modlitwie mówimy Mu, że Go kochamy. Naprawdę kochany czuje się dopiero wtedy, kiedy staramy się żyć zgodnie z Jego wolą. Jak odkryć, czego Bóg od nas chce? Przede wszystkim zapoznając się ze słowami Ewangelii, bo one zawierają to, co powiedział Bóg w osobie Jezusa, kiedy żył na ziemi. Dlatego we Mszy świętej ważna jest zarówno liturgia słowa jak Eucharystia, bo pierwsza pomaga nam poznać słowa Pisma Świętego, szczególnie Ewangelii, a druga daje nam siły, aby nimi żyć. Kiedy staramy się przyjąć słowa Pisma i nimi żyć napotykamy na różne przeszkody. W przypowieści o siewcy Jezus przedstawia nam właśnie niektóre z nich. W języku współczesnym, moglibyśmy je określić w ten sposób:

  1. Ziarno, które pada na drogę, to Słowo, przyjęte przez człowieka, który żyje powierzchownie, na luzie.
  2. Ziarno, które pada na kamienie, to Słowo, które znajduje w człowieku słomiany zapał.
  3. Ziarno, które pada pomiędzy ciernie, to słowo przyjęte przez człowieka, który goni za przyjemnościami, dobrobytem i sukcesem.

Jezus mówi nam jednak nie tylko o przeszkodach. Mówi nam też, że kto przyjmuje Słowo Boże i Nim żyje przynosi wiele dobrych owoców. Przyjrzyjmy się niektórym z nich.

  1. Słowo Boże zmienia naszą mentalność. Czytając słowa Ewangelii, zauważamy na przykład, że jest duża różnica między naszym i Bożym sposobem rozumienia miłości.

Potrafimy kochać żonę, męża, dzieci, rodziców, przyjaciół. Czytając w Ewangelii św. Mateusza opis Sądu Ostatecznego odkrywamy natomiast, że Jezus zaprasza nas, abyśmy kochali wszystkich. Na sądzie ostatecznym Jezus powie nam: „Cokolwiek uczyniliście najmniejszemu z moich braci, to znaczy komukolwiek – a więc nie tylko osobom nam bliskim – to Mnie uczyniliście”.

  1. Słowo nas karmi. „Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym Słowem, które pochodzi z ust Bożych” powiedział Jezus.

To piękne, bo Jezusa w Eucharystii możemy przyjąć raz dziennie, natomiast Jezusa w Słowie możemy przyjmować przez cały dzień, jeśli staramy się żyć Słowem chwila po chwili.

  1. Słowo prowadzi do wzrostu naszej jedności z Bogiem. Dlatego po dniu intensywnego życia Słowem, nierzadko przy modlitwie wieczornej możemy odczuć, że On jest nam szczególnie bliski.
  1. Słowo powoduje, że stajemy się podobni do Maryi. Kiedy staramy się kochać braci, konkretnie im służyć, komunikujemy im nasze doświadczenia, rodzi się często taka miłość wzajemna, w której obecny jest Chrystus. Stajemy się, więc, w duchowy sposób, jak Maryja, matkami Jezusa.

Wiele jest dróg do jedności z Bogiem. Życie słowem Bożym jest prawdziwą autostradą. Życzmy nam wszystkim dobrej podróży.

ks. Roberto

Regulamin(500)