Drogi Pana niczym linowe mosty

 
Słowo Życia - zdanie z Ewangelii to drogowskaz na każdy dzień dla członków Ruchu Focolari. Oto doświadczenie jednej z rodzin przeżyte w ostatnim czasie.

Mam na imię Małgosia. Wraz z mężem Zbyszkiem od 30 lat wychowujemy naszą córkę Olę, która cierpi na nieuleczalną chorobę genetyczną. Jesteśmy pod opieką elbląskiego hospicjum. To tu uczęszczam na spotkania „hospicyjnej” wspólnoty Słów Życia. Fragment Pisma Świętego wybrany na dany miesiąc oraz komentarz, który stanowi wskazówkę dla członków Ruchu Focolari na całym świecie, jak wcielać te słowa w życie, są dla nas cenną pomocą i wyrazem woli Bożej.

W marcu żyliśmy słowami zaczerpniętymi z Psalmu 25: „Daj mi poznać drogi Twoje, Panie, i naucz mnie Twoich ścieżek” (Ps 25, 4). W komentarzu do tego Słowa Życia przeczytaliśmy: „A drogi Pana są śmiałe, czasem wydają się sięgać granic naszych możliwości, niczym linowe mosty przerzucone między skalnymi ścianami.”

9 lutego 2018 brałyśmy z Oleńką udział we Mszy Świętej w naszej kaplicy hospicyjnej z okazji Światowego Dnia Chorego, której przewodniczył ksiądz biskup Jacek Jezierski. Jak co roku przyjęłyśmy sakrament namaszczenia chorych, aby Pan Jezus podźwignął nas w naszych chorobach oraz dał siły do dalszej wędrówki przez życie. Wtedy nie wiedziałyśmy jeszcze, że wkrótce Pan Bóg poprowadzi nas tak trudną, po ludzku, drogą. Niczym po „linowym moście przerzuconym między skalnymi ścianami”.

Najpierw zachorowałam ja, a potem Oleńka. O ile ja wyszłam z infekcji obronną ręką, o tyle dla Oleńki skończyło się to bardzo źle. Dostała obustronnego zapalenia płuc i jej stan pomimo przyjmowania leków stawał się coraz poważniejszy. Wezwany lekarz z pogotowia stwierdził, że tej nocy „możemy się spodziewać najgorszego”. Poprosiliśmy go z mężem, aby zostawił nam ją w domu. Całą noc na zmianę trwaliśmy przy półprzytomnej, cierpiącej córce. To była najtragiczniejsza noc w naszym życiu. Około godziny trzeciej nad ranem oddech Oleńki, przy której czuwał mój mąż, zaczął zanikać. Odchodziła. Rozpaczliwy akt wiary Zbyszka i błagalna prośba do Pana: „Jezu, nie jestem gotowy Ci jej oddać” stał się decydującym momentem w powracaniu oddechu Oleńki.

„Daj mi poznać drogi Twoje, Panie, i naucz mnie Twoich ścieżek”.

Dwa tygodnie trwało bardzo intensywne leczenie Oleńki. Dzięki pomocy personelu hospicjum i modlitwie hospicyjnej wspólnoty Słów Życia Ola powoli wracała do zdrowia, a my przetrwaliśmy ten najtrudniejszy czas przy jej łóżku. Z naszych serc wciąż płynie modlitwa: „Panie Jezu! Tylko z Tobą i Twoimi drogami pragniemy dalej iść przez życie. Nie pozwól, abyśmy zeszli z Twoich ścieżek. Daj nam siłę, abyśmy zaufali Tobie do końca. Abyśmy wierzyli, że przeprowadzisz nas przez każdą, nawet najbardziej niebezpieczną ścieżynę. A gdy tylko będziemy wołać, dasz nam Twojego Świętego Ducha, który nas poprowadzi do celu naszej drogi, którym jest NIEBO.”

                                                               Małgosia z Elbląga

Regulamin(500)