Moc Ducha Świętego

 
HOMILIA NA ŚWIĘTO ZESŁANIA DUCHA ŚWIĘTEGO

Apostołowie  ciągle mieli mocne przeżycia.

Po trzech latach cudownego życia razem z Jezusem, zobaczyli Go straszliwie umęczonego i zabitego, a po Zmartwychwstaniu widzieli jak przychodzi do nich przez zamknięte drzwi, a w końcu wstępuje do Nieba. Teraz, zgromadzeni w wieczerniku razem z Maryją, doświadczają uderzenia gwałtownego wiatru, który napełnia cały dom, słyszą wielki szum i widzą spadające płomienie ognia, zatrzymujące się nad każdym z nich.

Do tamtej chwili, Apostołowie pełni lęku, przebywali zamknięci w domu z obawy przed Żydami.

A teraz, nagle, czują w sobie zupełnie nową moc.

Lęk ich opuszcza. Wychodzą z Wieczernika na spotkanie z ludźmi, z mocą i radością świadcząc, że Jezus zmartwychwstał.

Teraz to nie oni są w szoku, lecz przybyli do Jerozolimy ludzie różnych narodowości, bo słyszą Galilejczyków głoszących wielkie Dzieła Boże, każdy w swoim języku.

Duch Święty potrafi przemienić człowieka: z lękliwego na odważnego, z wątpiącego na zdecydowanego.

Duch Święty jest nam jednak mało znany.

Ogólnie biorąc, w Kościele dużo więcej mówi się o Jezusie i o Maryi niż o Duchu Świętym.

Warto, więc starać się Go poznać lepiej.

 Kiedy odmawiamy nasze Credo powtarzamy wraz z całym Kościołem Katolickim, że Duch Święty od Ojca i Syna pochodzi.

Jest to proste zdanie, które jednak zawiera i wyraża największą Bożą tajemnicę, tajemnicę Trójcy Przenajświętszej.

Bóg jest Miłością, a miłością nie można żyć w pojedynkę. Dlatego Bóg jest Trójcą, jednością trzech Osób. Ojciec jest źródłem Miłości, Syn jest odpowiedzią na Jego Miłość. Duch Święty pochodzi od Ojca i Syna: jest więc Ich Miłością Wzajemną.

Duch Święty jest krążeniem miłości, komunią, jednością.

Duch Święty ma decydujące znaczenie dla życia Kościoła w trzecim tysiącleciu.

Są teologowie, którzy widzą w historii Kościoła trzy okresy.

Pierwsze tysiąclecie określają, jako czas Boga Ojca. Wówczas rozwijało się życie monastyczne, charakteryzujące się odejściem od świata, daleko od ludzi, aby być sam na sam z Bogiem. Ci ludzie świadczyli swoim życiem wobec świata: Bóg sam wystarczy.

Drugie tysiąclecie teologowie postrzegają, jako czas Boga-Syna, Boga-człowieka. W tych stuleciach powstało wiele zgromadzeń o charakterze charytatywnym, podkreślających to, że Bóg stając się człowiekiem utożsamił się z każdym, pozostał w każdym człowieku. Dlatego, aby kochać Boga, trzeba kochać człowieka.

Trzecie tysiąclecie, z kolei, postrzega się, jako czas Ducha Świętego, Ducha jedności, gdyż w Kościele i w świecie powinna się rozwijać nowa kultura, kultura miłości wzajemnej i jedności prowadzącej ludzkość do stania się jedną rodziną.

Potwierdzał to Ojciec Święty Jan Paweł II przedstawiając duchowość komunii, jako duchowość dla Kościoła w trzecim tysiącleciu.

Właśnie o taką kulturą miłości i jedności modlił się podczas swojej pierwszej podróży do Polski, mówiąc: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi”.

Każdy z nas ma swoją ziemię, której nie mierzy się w hektarach.

To ziemia naszego życia, naszego środowiska, które wymaga odnowy i zjednoczenia.

Dla kogoś może to być rodzina z całą troską o dzieci, dla kogoś innego miejsce pracy, jeszcze dla kogoś innego wspólnota, w której żyje.

Pozwolić Duchowi Świętemu zstąpić na ziemię naszego życia, znaczy postawić – przed wszystkimi innymi, także ważnymi sprawami – miłość wzajemną realizowaną wobec naszych bliźnich i wraz z nimi; postawić ją ponad modlitwą, ponad pracą, ponad zarabianiem pieniędzy, przed wykonywaniem wszystkich innych obowiązków.

 Kiedy stawiamy miłość wzajemną, jako priorytet i jesteśmy gotowi dla niej się poświęcić, Duch Święty jest z nami i przypomina nam, którzy czasem jesteśmy zmartwieni przyszłością świata, w którym żyjemy, bardzo ważną rzecz: to, że Jezus już zwyciężył świat.

Kiedy jesteśmy zmartwieni, myśląc o tym, co może czekać nasze dzieci za dwadzieścia lat, Duch Święty zastąpi lęk postawą odpowiedzialności, która spowoduje, że zaangażujemy się odważnie i zdecydowanie, aby bronić podstawowych wartości jak życie, małżeństwo i rodzinę, ale nie z poczuciem niepewności czy to się nam uda, lecz odczuwając pokój.

Nie my musimy się martwić, lecz ci, którzy walczą przeciwko tym wartościom, bo Jezus, Obrońca tych wartości, już wygrał.

My mamy tylko żyć zjednoczeni z Nim.

Starajmy się, więc skorzystać z ogromnego daru, który otrzymaliśmy poznając drogę życia z Nim między nami, w rodzinie, we wspólnocie Dzieła Maryi i w Kościele.

Tak zapewnimy lepszą przyszłość dzieciom, które już się urodziły i tym, które miejmy nadzieję jeszcze się narodzą w naszych rodzinach.

                                             Ks. Roberto

Regulamin(500)