Jak było na Kongresie Gen 3 – relacje uczestniczek

 
„Pierwsze wspólnoty chrześcijan i Duch Święty” to tytuł Kongresu Gen 3, który odbył się w Rzymie w dniach 21-24 czerwca. Pisaliśmy o nim w artykule „Projekt Zero Głodu”. Wracamy do tego wydarzenia przedstawiając relacje uczestniczek z Polski.

Koniec roku szkolnego dla niektórych dziewczynek był tym razem nietypowy – zamiast do szkoły po odbiór świadectw i uroczystą akademię, niektóre z naszych genin 3 młodszych pojechały do Castel Gandolfo na Międzynarodowy Kongres dla dziewczynek w wieku 9-12 lat, w dniach 21.06. – 24.06. pod hasłem: „Pierwsze wspólnoty chrześcijan i Duch Święty”. Kongres zgromadził geniny z siedemnastu krajów. Z Polski było obecnych szesnaście genin 3 młodszych, wśród nich dziewczynki z Lublina, Krakowa, Poznania, Moszczanki, Wilgi i Trzcianki. Towarzyszyły im cztery asystentki, również z różnych stron Polski.

Program spotkania okazał się bardzo piękny, ciekawy i trafiony. Rozważania na sali urozmaicone były nie tylko doświadczeniami czy śpiewami, ale również scenkami tematycznymi przygotowanymi przez geniny. W czasie pauz, w ogrodzie toczyły się wesołe zabawy i rozmowy czasem na migi, czasem po angielsku przy pomocy translatora w telefonie, ale także po włosku, bo niektóre z naszych postanowiły się uczyć języka włoskiego. Nie zabrakło Wielkiej Gry terenowej, ani lodów na placu w Castel Gandolfo czy zdjęć nad jeziorem Albano. Ale chyba najbardziej niesamowitym przeżyciem były szczególnie dwa punkty programu: wizyta w FAO w Rzymie i zwiedzanie Katakumb św.Kalista.

Ponieważ podczas tegorocznego spotkania geniny zaproszone były do przyjrzenia się życiu pierwszych wspólnot chrześcijańskich, w trakcie spotkania wybrzmiał temat naszej umiejętności dzielenia się z innymi, pomysłów na rzecz pomocy potrzebującym, naszego zaangażowania dla Świata Zjednoczonego. Przepięknie o pierwszych chrześcijanach opowiadał nam Michel Vandeleene, wymownie przemawiały do nas scenki o pierwszych męczennicach chrześcijańskich, św.Agacie, i św.Blandynie, odegrane przez geniny z Włoch i z Francji. Jeszcze wymowniej same Katakumby św. Kalista, po których oprowadzała nas jedna fokolarina. Przykład konkretnego zaangażowania się w pomoc innym pozostawiły geniny ze Szwajcarii i z Włoch, dzieląc się swoimi doświadczeniami. Natomiast praktyczne wskazówki otrzymałyśmy podczas wizyty w FAO, gdzie mogłyśmy więcej dowiedzieć się na temat projektu „Zero głodu w roku 2030”. Zaproszone zostałyśmy m.in. do tego, by nie marnować jedzenia, oszczędnie gospodarować wodą i uświadamiać innych o problemie głodu w wielu częściach świata.Na jednej ze Mszy Świętych, podczas kolekty, miałyśmy możliwość podzielenia się środkami materialnymi na rzecz potrzebujących. I w końcu: to, co wiele genin poruszyło w pierwszych wspólnotach chrześcijan, oprócz komunii dóbr i równości zamożnych i ubogich, była przede wszystkim silna i głęboka wiara w Chrystusa, za którą pierwsi męczennicy oddawali życie. Historie usłyszane podczas zwiedzania Katakumb – o św. Cecylii, św.Kalikście czy św. Tarsycjuszu – mocno zapadły nam w serca.

Patronem genin 3 młodszych jest Duch Święty. Także odkrywaniu Jego obecności poświęcony był tegoroczny kongres. Florence, fokolarina z Francji, przedstawiła nam rozważanie o tym, jak słuchać głosu Ducha Świętego, jak odkrywać Jego działanie w naszym życiu, jak być otwartym na Jego natchnienia. Przepięknie mówiła nam o Duchu Świętym, jako o Pocieszycielu i Obrońcy. Przypominała, że kiedy posłuchamy Jego natchnień, np. gdy staniemy w czyjejś obronie lub zrobimy dla kogoś coś dobrego, czujemy zawsze ogromną radość. To On dodaje nam odwagi i sprawia, że wzrastamy w mądrości. Radziła, by zawsze naśladować Maryję, bo Maryi zawsze towarzyszył Duch Święty. Podczas Mszy Świętej wspólnie modliłyśmy się o dary Ducha Świętego, a w trakcie gry terenowej utrwalałyśmy znajomość darów Ducha Świętego. Każdy z darów porównany był do jakiegoś przedmiotu potrzebnego w czasie podróży statkiem, np. do mapy, busoli, lornetki, kotwicy, koła ratunkowego itp. W kolejnych punktach Wielkiej Gry były do wykonania zadania, których nie dało rady wykonać samemu, ale tylko wspólnie, jednocząc siły. Nasze geniny wykazały się dużą umiejętnością współpracy i wielkim zaangażowaniem.

Spotkanie przepełnione było radością, zabawą, śpiewami i tańcami, ale wtedy gdy było trzeba – również skupieniem, refleksją i ciszą. Powstały nowe znajomości, dobre postanowienia, szlachetne pragnienia. Dziewczynki powróciły do domów z odnowionym zapałem, głowami pełnymi pomysłów dla dobra innych, rękami gotowymi do pomocnej pracy i sercami gorejącymi miłością i wrażliwymi na potrzebujących. Obliczają już ile będą miały lat w roku, w którym ma się zrealizować projekt „Zero głodu w roku 2030”, a wcześniej jeszcze czekają na kolejny Międzynarodowy Kongres dla genin 3.

                                                J.D.

Oto relacja innej uczestniczki kongresu:

We wtorek 19.06.2018r. spakowałam walizkę, aby na drugi dzień być gotową do wyjazdu na kongres genin 3. Bardzo wcześnie wstałam, o 6.30, bo już nie mogłam doczekać się wyjazdu. Potem, razem z Panią Judytką pojechałam do mojej koleżanki Ani. Później dojechała jeszcze Julka. Wszystkie razem wyruszyłyśmy na lotnisko. Droga była długa. Na lotnisku czekałyśmy jeszcze dwie godziny. Poznałam inne geniny, z którymi leciałam samolotem. Potem Judytka dała nam karty pokładowe. Leciałam pierwszy raz samolotem. Startowanie i lądowanie nie było zbyt przyjemne, ale dałyśmy radę. Pierwszy raz byłam za granicami Polski. Tego dnia wieczorem poznałam centrum Mariapoli w Castel Gandolfo, razem zjadłyśmy kolację, pojechałyśmy do hotelu, dobrałyśmy się po 4 do pokojów, dostałyśmy klucze i poszłyśmy spać. Następnego dnia rozpoczął się program. Podczas programu dowidziałam się, że nie można marnować jedzenia i wody. Dziewczynki ze Szwajcarii opowiedziały swoje doświadczenie, tak jak dziewczynki z Sycylii. Geniny ze Szwajcarii opowiedziały nam jak sprzedały zebrane rzeczy, a pieniądze przekazały na dom dziecka, a geniny z Sycylii opisały wizytę w domu dziecka. Gdy byłyśmy w piątek w FAO, dowiedziałyśmy się, co możemy zrobić, żeby było mniej wyrzucanego jedzenia. Po pobycie w FAO pojechałyśmy do katakumb i tam poznałyśmy historię Świętej Cecylii i zobaczyłyśmy jej sarkofag. Było tam około 53.000 grobów. Poznałyśmy również historię Świętego Tarsycjusza, Świętej Agaty i Blandyny. Po wyjściu z katakumb była Msza, na której śpiewałyśmy, my geniny z Polski. Potem zwiedziłyśmy kościół Quo Vadis i poznałyśmy tam historię Świętego Piotra. W sobotę jedna fokolarina opowiedziała nam jak słuchać Ducha Świętego. Potem było dużo gier, podczas których skropił nas lekko deszcz, a wieczorem był pokaz talentów. Pokaz był pełen wrażeń i emocji. Geniny śpiewały i tańczyły, a jedna nawet stepowała. Jej występ tak mi się podobał, że aż poprosiłam ją o autograf i zapytałam, jak ma na imię. Okazało się ,że ma na imię Anna.

Cały wyjazd bardzo mi się podobał. Wszystkich genin było około 600 i byłyśmy z 17 krajów. Kuchnia włoska i kuchnia polska to dwie różne kuchnie, ale obydwie są pyszne. Krajobrazy były piękne. Hotel był super, tak jak moje współlokatorki. Czekam na następny kongres, aby się na niego zapisać i poznać nowe miejsca.

                                                                                           K.W.

 

Fotogaleria

Regulamin(500)