Jeżeli patrzymy na cierpienie po ludzku, mamy dwie możliwości; albo skończy się na analizie sprawy bez wyjścia, ponieważ cierpienie i miłość są częścią tajemnicy ludzkiego życia, albo też będziemy usiłowali uniknąć tej niewygodnej przeszkody, uciekając w inną stronę.
Jeśli jednak uwierzymy, że za wydarzeniami naszego życia stoi Bóg i jego miłość i jeśli mocni tą wiarą, w małych i wielkich, naszych i cudzych, codziennych cierpieniach rozpoznamy cząstkę cierpienia Chrystusa ukrzyżowanego i opuszczonego oraz możliwość udziału w cierpieniu, które odkupiło świat, to będziemy mogli zrozumieć znaczenie i nadać sens nawet najbardziej absurdalnym sytuacjom.
Jest to spotkanie z Nim, który z Osoby Boskiej stał się zwykłą osobą; z nim – Bogiem współczesnego człowieka, Bogiem, który przemienia nicość w byt, cierpienie w miłość. I wtedy nasze „tak”, nasz gest miłości i przyjęcia Go, zacznie kruszyć nasz indywidualizm, czyniąc nas ludźmi nowymi, zdolnymi przez miłość ożywiać i uzdrawiać najbardziej rozpaczliwe sytuacje.
Chiara Lubich „Jezus Opuszczony” str. 112