Kamilla Piskozub (23.06.1914 – 16.06.2004)

 
Żyła w bliskim kontakcie z Panem Bogiem.

Kamila ukończyła przed wojną Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych, Wydział Włókienniczy w Krakowie. Własną pracą zdobyła specjalizację w zakresie konserwacji tkanin zabytkowych. Była długoletnim pracownikiem i kierownikiem Pracowni Konserwacji Tkanin Zabytkowych przy Państwowych Zbiorach Sztuki na Wawelu, cenionym konserwatorem arrasów, nie tylko w Polsce ale i za granicą. Także po przejściu na emeryturę pracowała społecznie przy konserwacji zabytkowych tkanin Królewskiej Katedry na Wawelu.

Kamila była człowiekiem cichym, skromnym, życzliwym ludziom i dzielnym. Pogodnie znosiła trudy swojej ułomności, gdyż od dziewiątego roku życia miała sztywną nogę.  Urodziła się w rodzinie inteligenckiej jako najstarsza z sześciorga rodzeństwa. Dla młodszych od siebie sióstr (dwaj bracia zginęli w czasie wojny) była autorytetem, oparciem w chorobie, a w późniejszym wieku także opiekunką, co – jak mówiła – dawało jej radość. Żyła w bliskim kontakcie z Panem Bogiem. Szczególnie cechowało ją nabożeństwo do Matki Bożej i Jezusa Miłosiernego.

Dzieło Maryi poznała będąc na stypendium we Florencji, we Włoszech, w 1962 roku, gdy przed kościołem kupiła egzemplarz czasopisma „Cittá Nuova”. Przez fokolarina, który rozprowadzał to czasopismo, nawiązała wówczas żywy kontakt z miejscowym focolare męskim. Po powrocie za żelazną kurtynę kontakt się urwał. Jednak nie zapomniano tam o niej. Po 1969 roku, kiedy w Polsce odbyło się pierwsze Mariapoli, otrzymała pozdrowienia z Włoch i dowiedziała się, że Dzieło Maryi narodziło się już w jej ojczystym kraju.

Kama, jak ją nazywano, wielokrotnie dawała świadectwo interwencji Matki Bożej w swym życiu. Także wówczas, w trudnym dla siebie okresie życia, odczuła zachętę Matki Bożej, żeby włączyć się w środowisko, z którego potem wyłoniło się pierwsze w Polsce nucleo żeńskie – czasowe focolare wolontariuszek Boga.

Pomimo poważnej choroby naczyń wieńcowych brała żywy udział w życiu Dzieła, na ile było to możliwe także w spotkaniach, obejmowała modlitwą wszystkie intencje Dzieła. Codziennie uczestniczyła we Mszy św., pokonując przeszkody zdrowotne czy złe warunki pogodowe. Jej bliskość z Panem Bogiem ujawniała się w wielu drobnych epizodach. Kiedyś na przykład podczas Mariapoli rozmawiając z drugą osobą, powiedziała nagle: „teraz muszę porozmawiać z Panem Bogiem”.

Hojnie uczestniczyła we wspólnocie dóbr, także materialnych. Banknot 100-dolarowy, przekazany Dziełu, był jedną z pierwszych kropli, dzięki którym można było z czasem kupić dom na potrzeby Dzieła, z czego później wyłoniło się Centrum Unitá – przy ul. Łanowej w Krakowie.

Odeszła do Nieba nagle, tydzień przed 90. urodzinami, na kiedy to planowana była wspólna Msza św. na Wawelu. Była w domu wraz z dalszą kuzynką i jedną z fokolarin, które przyszły z wizytą. Przy herbacie, podczas rozmowy i wspomnień rodzinnych, gdy opowiadała o pomocy Matki Bożej podczas trudnych lat wojny, osunęła się z krzesła. Wydawało się, że Matka Boża przyszła zabrać ją do Domu Ojca.

Została pochowana w Krakowie na Cmentarzu Parafialnym w dzielnicy Salwator (sektor SC10, rząd 8, nr grobu 2).

Zdjęcie ze strony: http://krygowscy.com/wp-content/uploads/2011/02/kamilla2-500×332.jpg

 

 

Regulamin(500)