Paschalne wezwanie do nawrócenia

 
HOMILIA NA III NIEDZIELĘ WIELKANOCNĄ

Uczniowie jeszcze nie zdążyli opowiedzieć do końca Apostołom, o swoim spotkaniu z Jezusem na drodze do Emmaus, a On znowu się im objawił.

Tym razem nie zniknął przy łamaniu chleba, lecz został z nimi długo i udowodnił im, że był obecny nie tylko duchem, lecz ciałem, którego można było dotknąć. Prosił ich nawet o jedzenie i zjadł wobec nich kawałek pieczonej ryby.

Potem skierował do nich tę mowę, która w Ewangelii św. Łukasza okazuje się być mową pożegnalną, bo po niej Jezus wstąpił do Nieba.

W tej mowie, Jezus wyjaśnił im to, co Mojżesz, prorocy i Psalmy mówią o Mesjaszu, że będzie musiał cierpieć, a trzeciego dnia zmartwychwstanie, co zresztą zapowiadał im wielokrotnie w ciągu trzech lat życia z nimi.

Teraz, jednak Apostołowie rozumieją i wierzą, bo widzą, że Jego zmartwychwstanie stało się faktem historycznym.

Oni będą świadkami zmartwychwstania na całym świecie.

 

O początkach ich świadectwa słyszeliśmy w czytaniu z Dziejów Apostolskich, które stanowi dalszy ciąg czytań ostatnich dwóch tygodni.

Po Pięćdziesiątnicy, kiedy przeżyli zesłanie Ducha Świętego, Apostołowie zaczęli występować publicznie w Jerozolimie. Dokonali cudownych znaków, jak uzdrowienie paralityka. Mieszkańcy byli pod wrażeniem ich mądrości i znajomości Pisma Świętego. Nie mogli zrozumieć, skąd mają tę mądrość. Rozpoznawali, bowiem, apostołów jako ludzi należących raczej do niskich lub średnich warstw społecznych. Piotr wielokrotnie robił im rachunek sumienia i wezwał do nawrócenia. Z tego powodu Piotr i Jan zostali przesłuchani przez Sanhedryn, uwięzieni i biczowani.

Teraz Piotr jest odważny i zdecydowany, niepodobny do Piotra przestraszonego z Wielkiego Piątku.

Po Pięćdziesiątnicy już nikt nie potrafi zatrzymać Apostołów. Wieść, że Jezus zmartwychwstał rozszerzyła się na cały świat, i trwa aż do dnia dzisiejszego.

 

Wieść zmartwychwstania i wezwanie do nawrócenia brzmią również w pierwszym Liście św. Jana Apostoła.

Na podstawie tej wieści i przyjętego wezwania, rozwijał się Kościół przez wieki, kształtowały się wspaniałe postaci świętych i męczenników, budowały się społeczności z nową jakością kultury, Europa jako pierwsza kolebka chrześcijaństwa stała się przewodniczką nowoczesnej cywilizacji.

A co teraz, w naszych czasach?

Wezwanie do nawrócenia jest jak najbardziej aktualne, a nawrócenie pilnie potrzebne, szczególnie dla nas obywateli Europy.

Po straszliwych przeżyciach rewolucji francuskiej i dwóch wojen światowych, wstrząśnięta przez ideologię nazistowską, marksistowską, a teraz liberalnym relatywizmem, Europa znajduje się w kryzysowej, niebezpiecznej sytuacji. Europie grozi upadek nie tylko moralny, lecz również demograficzny, gospodarczy, a może i polityczny.

Dzwonek alarmu dzwoni coraz głośniej. Nie słyszą go tylko ci nieliczni, którzy nie chcą go słyszeć, bo mają w ręku kapitały i prowadzą niebotyczne interesy finansowe, promując wzrost konsumizmu.

Jesteśmy dzisiaj w podobnej sytuacji, jak w czasach realnego socjalizmu, kiedy wszyscy czuli, że taka społeczność nie ma przyszłości, ale ci, którzy byli u steru systemu, trzymali się go kurczowo. Wielu się jednak modliło o Bożą interwencję. I nagle ten system rozpadł się sam a jego upadek był wielki.

Również dzisiaj w Europie liberałowie trzymają się kurczowo władzy i tworzą system tak wspierany finansowo i popierany przez media, że może się wydawać nienaruszalny. Ten system, jednak też upada, bo wszystko to, co walczy przeciwko Bogu, forsując ustawy przeciwko małżeństwie, rodzinie, świętości życia ludzkiego, zdrowemu wychowaniu dzieci nie ma szans przetrwania.

W drodze do upadku, może powodować dużo szkód. Jeśli chcemy przyspieszyć ten upadek powinniśmy się modlić o nawrócenie tych, którzy dla rozwoju swoich interesów rozdeptują wartości chrześcijańskie i dobro wspólne. Powinniśmy opierać modlitwę na dobrym przykładzie życia.

Jeśli my zrobimy to, co do nas należy, Bóg zrobi to, co tylko On potrafi.

Jeśli staramy się żyć w jedności z Bogiem i w służbie ludziom możemy zachować pokój. Niewykluczone, że czekają nas wielkie cierpienia. Jezusa też takie spotkały. Jezus jednak zwyciężył i Jego zwycięstwo jest ostateczne.

Jeśli nie oczekujemy wielkich sukcesów i wielkiego uznania na tym świecie, jeśli nam zależy przede wszystkim na życiu w jedności z Jezusem, również i my razem z Nim zwyciężamy.

Ludzie wciągnięci w wir gonitwy za pieniędzmi, władzą i przyjemnościami, znajdują się w ogromnym niebezpieczeństwie. Mogą dużo zyskać na tym świecie, a znaleźć się w sytuacji beznadziejnej w wieczności, w męce spowodowanej przez świadomość, że zostali stworzeni, aby żyć w miłości i uczestniczyć w szczęściu Boga, a na własne życzenie wybrali egoizm, czynili zło, używali ekstremalnie życie na tym świecie, i znaleźli się na zawsze w nieszczęściu.

Pomagajmy im słowem i przykładem, aby się nawrócili, i módlmy się równocześnie o miłosierdzie Boże dla nas samych oraz dla wszystkich.

 

 

Ks. Roberto

Regulamin(500)