Miłująca pokora

 
HOMILIA NA UROCZYSTOŚĆ MATKI BOSKIEJ CZĘSTOCHOWSKIEJ

Każdy katolik w Polsce uznaje Matkę Boską Częstochowską za matkę i królową.

Dzisiejsza Ewangelia przedstawia nam również Maryję, jako wzór do naśladowania.

Maryja i Jezus uczestniczą razem w weselu znajomych w Kanie Galilejskiej.

Minęło już około 30 lat od momentu, kiedy Maryja w Nazarecie odpowiedziała na Bożą propozycję, przekazaną przez Archanioła Gabriela, aby stała się matką Jezusa: „Oto ja służebnica Pańska”.

Osoba Jezusa stała się już wtedy sensem jej życia. Wszelkie swoje wcześniejsze plany podporządkowała Jemu.

Teraz epizod z wesela w Kanie Galilejskiej odsłania nam takie samo jej nastawienie. „Zróbcie wszystko cokolwiek wam powie”.

Maryja czujnie śledziła przebieg wesela, żyła głęboko zjednoczona z młodą parą. Było to przecież święto tych nowożeńców.

Dlatego odkryła, że nie mają już wina.

Jej rozmowa z Jezusem daje do myślenia. Ona wie, że Jezus jest w stanie pomagać. Może podczas 30 lat życia z Nim w Nazarecie przeżyła już niejeden „domowy” cud.

Jezus odpowiada na jej dyskretną prośbę, że jeszcze nie nadeszła godzina jego działania publicznego.

Miłość do nowożeńców każe Maryi dalej czynić wszystko, co jest możliwe, nie rezygnuje z możliwej interwencji swojego syna, ale poddaje się pokornie Jego woli.

Maryja żyje w Kanie z tym samym nastawieniem jak w Nazarecie. Jest do dyspozycji Jezusa. „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Jest całkowicie oddana woli Bożej, woli Boga, który stał się jej synem. Pozostawia Jemu decyzję ewentualnego działania.

Nic nie porusza serca Boga bardziej, niż miłość związana z pokorą.

Pierwszy publiczny cud Jezusa staje się faktem.

Uczmy się od Maryi tej miłującej pokory wobec Boga i każdego człowieka.

Bardzo potrzebujemy miłującej pokory wobec Boga.

Niestety wielu współczesnych ludzi charakteryzuje przede wszystkim pycha wobec Boga.

Czy ateizm, relatywizm, hedonizm nie są wyrazem pychy człowieka, który swoim życiem mówi, że Boga nie ma, że Go nie potrzebuje, że nie musi Go słuchać, że Jego prawa się nie liczą, że sam ma prawo ustanawiać, co dobre a co złe?

Przerażające i groteskowe jest nastawienie takiego małego stworzenia, którego nawet nie widać z samolotu, wobec Tego, który stworzył świat i jego samego i codziennie podarowuje mu wszystko, co potrzebne do życia.

Pycha oślepia, miłująca pokora oświeca. Współczesny człowiek bardzo potrzebuje miłującej pokory, aby na nowo widzieć.

Pycha oślepia człowieka również wobec bliźnich. Powoduje, że człowiek widzi w nich przede wszystkim to, co negatywne. To ma poprawiać między innymi jego samopoczucie. Jeśli drugi ma taką lub inną wadę, ja nie jestem taki zły, a może jestem lepszy.

W ten sposób relacje międzyludzkie stają się pozbawione tego, co najpiękniejsze: przeżycia, że drugi człowiek jest darem dla mnie, już z powodu samego swojego istnienia i że w komunii z nim, wszelkie dobro, które posiada, może stać się moim udziałem.

Pamiętajmy o tym również w naszych wspólnotach.

Miłująca pokora sprawia, że jesteśmy wdzięczni i że bardziej podkreślamy to, co w drugim jest pozytywne, a jeśli w jego sposobie postępowania coś przeszkadza, to rozmawiajmy o tym przede wszystkim z nim samym, a nie z innymi członkami wspólnoty.

Wtedy duchowa atmosfera naszych wspólnot będzie czysta jak Maryja i wówczas w nich, będzie mógł żyć i działać Chrystus.

Miłująca pokora to, co najbardziej charakteryzuje Maryję. Miłująca pokora to słowo, które Maryja Częstochowska chce nam powiedzieć w dniu swojego święta.

                                                                             Ks. Roberto

Regulamin(500)