Janina Witek (22.03.1927 – 5.05.2015)

 
"Chcę żyć wolą Bożą na co dzień tak, żeby przejście do Niego było spełnieniem ostatniej Jego woli.”

Janina5 maja 2015 roku odeszła do Nieba w wieku 88 lat Janina Witek (Nina) – wolontariuszka z Krakowa, oddana Bogu i Dziełu.

Nina urodziła się 22 marca 1927 r. w Zabierzowie koło Krakowa.

Z zawodu była architektem, absolwentką Politechniki Krakowskiej.

Przez prawie całe swoje zawodowe życie pracowała w Instytucie Zootechniki w Krakowie, obroniła doktorat z zakresu budownictwa wiejskiego.

Nina poznała Dzieło Maryi w 1967 r. Jak sama wspominała „Przypominam sobie zachwyt, zafascynowanie Dziełem i poczucie przynależności do wielkiej Rodziny. Byłam już wtedy dorosła, ustawiona w życiu, miałam zawód i pracę, którą lubiłam, która przynosiła satysfakcję, i środowisko w pracy, gdzie czułam się dobrze – prócz jednej płaszczyzny – światopoglądowej. Prawie wszyscy to bardzo dobrzy koledzy, ale byli albo religijnie obojętni, albo walczący z Kościołem. Pod tym względem byłam sama ale poza pracą byłam mocno wrośnięta w środowisko ludzi żyjących Ewangelią. Znalazłam  moją PERŁĘ (…).

Uczestniczyła w pierwszym Mariapoli w Zakopanem w 1969 r. Razem z kilkoma innymi osobami stanowiły w pierwszych czasach Dzieła w Polsce zaplecze dla focolare, budowały Dzieło Maryi  w Polsce.

Była jedną z pierwszych osób w Polsce, które zachwyciły się Ideałem jedności, żyły nim w sposób radykalny i podarowywały go innym. Służyła Dziełu oddając do dyspozycji swój czas, mieszkanie, całą siebie. Wiele osób znajdowało w jej mieszkaniu chwilę wytchnienia, filiżankę dobrej kawy (a była wtedy prawie nieosiągalna!), coś słodkiego albo po prostu chwilę ciszy przed następnymi zajęciami na uczelni czy lekcjami w szkole. Służyła swoim telefonem: często była naszą jedyną telefonistką w kraju i zagranicą. Nie było w tamtych czasach telefonów. Pracując w Instytucie Zootechniki zaopatrywała nas często w jajka, szynkę czy inne „reglamentowane” wówczas produkty.

Zdarzało się nierzadko, że przyjechali goście wieczorem. Gdzie ich położyć? Do Niny. Nina miała już przygotowaną swoją torbę z pościelą i potrzebnymi rzeczami osobistymi, szła spać do przyjaciół a zapasowe klucze – często na dwa trzy dni – zostawiała „gościom”.

Była jedną z pierwszych, która zachwyciła się powołaniem wolontariuszki i odnalazła się w nim; było to około roku 1975.  Jak sama wspominała: „Pamiętam jak z wypiekami i bijącym sercem wysłuchałam na którymś Mariapoli w Zakopanem o powołaniu wolontariuszy. Z jaką radością przyjęłam zapewnienie, że tak, że się nadaję, że ta droga prowadzi przez świat, ale prosto do Boga.”

W tym mieszkaniu odbywały się pierwsze spotkania wolontariuszek pod koniec lat 70-tych. Przyjeżdżały wolontariuszki z NRD. Nina była pierwszą odpowiedzialną za wolontariuszki w Polsce.

Cierpliwie znosiła swoje ograniczenia fizyczne, pomimo że od wielu lat nie mogła już uczestniczyć w większych spotkaniach Dzieła, zawsze była w samym środku Dzieła, chłonęła wszystkie wiadomości. W jednym z listów napisała: „mimo że nigdzie nie bywam i sama bezpośrednio wielu rzeczy nie słyszę, nie czuję się wcale na marginesie. Wszyscy dbają, żeby coś do mnie dotarło i czuję się w środku, naprawdę w środku i z moim udziałem takim, jak jest to możliwe”.

Była zawsze wierna Panu Bogu i swojemu powołaniu wolontariuszki. Dziękowała Panu Bogu za każdą chwilę dnia, za choroby i trudności. Jej oczy były pełne Pana Boga, zawsze wdzięczne za dobro Jej uczynione. Umiała słuchać innych, była obdarzona poczuciem humoru, a jednocześnie była bezkompromisowa i zawsze w prawdzie.

Nina była również wielką patriotką, wrażliwą na sprawy dotyczące Polski.

Dziękujemy Panu Bogu za dar życia Niny, za świadectwo Jej życia, za wierność Bogu, charyzmatowi jedności i powołaniu wolontariuszki. W jednym z listów Nina napisała: „Panu Bogu dziękuję za wszystko, najbardziej za charyzmat Chiary, naszą wspólną drogę i Jego obecność już tutaj. Chcę żyć wolą Bożą na co dzień tak, żeby przejście do Niego było spełnieniem ostatniej Jego woli.”

Regulamin(500)