
Pierwszego dnia uczestników rekolekcji powitał Metropolita Przemyski abp Adam Szal, życząc, by życie wspólnotową jednością stało się rzeczywistością tych dni i przyniosło piękne owoce. Następnie Galia podzieliła się swoimi wspomnieniami z pierwszego Mariapoli, a Emilia opowiedziała o tym, jak poznała Ruch Focolari. Po obiedzie zaprzyjaźnieni księża zabrali nas na wyprawę po Przemyślu. Całe słoneczne popołudnie spędziliśmy na poznawaniu tego cesarsko-królewskiego miasta pogranicza, łączącego nie tylko różne narody i języki, ale także religie.
Drugi dzień zaczął się Liturgią z lokalną wspólnotą grekokatolicką w kościele pw. Jana Chrzciciela, w którym znajduje się zabytkowy ikonostas z XVII wieku. Potem wsłuchaliśmy się w inspirującą myśl Chiary Lubich z rozważania o służeniu bliźnim i o budowaniu jedności. Rozważaniu towarzyszyły świadectwa uczestników; ze szczególną wdzięcznością zostały przyjęte doświadczenia polskich małżeństw, bowiem – jak powiedziała jedna z Ukrainek – pokazały moc miłości wzajemnej w pokonywaniu negatywnych emocji i trudów dnia codziennego w każdej rodzinie. Następnie dwóch księży z Ukrainy przekazało uczestnikom swoje myśli i świadectwa, czym jest w ich życiu Pismo Święte i modlitwa.

Sobotnie przedpołudnie rozpoczęliśmy od wyjazdu do Kalwarii Pacławskiej. Tam, przed Cudownym Obrazem Matki Bożej Słuchającej, kapłani zawierzyli Maryi Ukrainę i udręczony wojną naród. Po południu wysłuchaliśmy drugiej części rozważania o służeniu bliźnim i o budowaniu jedności. W doświadczeniach skoncentrowaliśmy się na głębszym poznaniu zagadnień związanych z przeżywaniem jedności w różnorodności. Dały temu świadectwo: Kati – fokolarina z Węgier, która obecnie żyje w focolare na Zakarpaciu oraz Zosia z Lublina, która podzieliła się swoimi przeżyciami z wolontariatu w Ziemi Świętej wśród bardzo różnorodnej wspólnoty chrześcijańsko-żydowsko-islamskiej. Ich świadectwa pokazały nam, jak prawdziwie można żyć ideałem jedności każdego dnia, by realizować testament Jezusa – „aby wszyscy byli jedno”. A to jest ten piękny ogród Kościoła, o którym wspominała Chiara w swoim rozważaniu; ogród, który kwitnie, gdy „podlewany jest” miłością.
Młodzi mieli swój oddzielny program, a jego efekty przedstawili w sobotnie popołudnie słowem, muzyką i tańcem. W muzykę i taniec obfitował też wieczór: rozpoczął się on wspólnym wykonaniem poloneza, nie zabrakło też skocznej „belgijki”, utworów gitarowych oraz pieśni i piosenek w języku ukraińskim, polskim, węgierskim i włoskim.

Rozstaliśmy się z nadzieją, że uda się nam zanieść tego ducha jedności do naszych rodzin i… że spotkamy się znowu w niedalekiej przyszłości!
Oprac. ZB