Niebo jest bliskie

 
UROCZYSTOŚĆ WNIEBOWSTĄPIENIA PAŃSKIEGO

Wniebowstąpienie jest ukoronowaniem całego życia Jezusa. Zstąpił z Nieba, by nas zbawić, a teraz zwycięski powrócił do Nieba jako pierwszy z ludzkości, którą ocalił. Do Nieba? Czyli gdzie Jezus powrócił?

Apostołowie widzieli, jak unosił się z ziemi w kierunku nieba, póki obłok Go nie zasłonił. Dlatego myślimy czasem, że Jezus przebywa w tym niebie, które widzimy ponad ziemią, w niebie słońca, księżyca i gwiazd, ogromnych przestrzeni kosmosu, nie wiadomo gdzie, gdzieś bardzo daleko… Tam szukał Go nawet Gagarin, rosyjski kosmonauta, jeden z pierwszych… Takie myślenie jest oczywiście błędne, nawet dlatego, że niebo nie znajduje się ponad ziemią, lecz ogarnia ziemię. Ziemia jest zanurzona w kosmosie.

Jezus wstąpił do innego Nieba, do ojczyzny Boga, do Nieba zawierającego w sobie całą rzeczywistość. Wszyscy jesteśmy w Nim zanurzeni. W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak mówi św. Paweł.

Jezus, który wyszedł z Bożego Nieba, by uczestniczyć w pełni w naszym ziemskim, ludzkim życiu, a nawet w ludzkiej śmierci, wznosi się w górę w Betanii nie dlatego, by pokazać, że teraz zamieszka w kosmosie, lecz opuszcza ziemską rzeczywistość, by zwycięsko powrócić do Bożego Nieba wraz z całą ocaloną ludzkością, razem z nami wszystkimi.

Więc gdzie teraz możemy znaleźć Jezusa? Jezus żyje poza czasem i przestrzenią, jest zawsze i wszędzie z nami, jak powietrze, którym oddychamy. Nie szukajmy więc Jezusa w kosmosie. Korzystajmy natomiast z Jego bliskości, by z Nim na co dzień rozmawiać, by słuchać Go, a przede wszystkim, by Mu dziękować.

Jezus jest blisko, także w każdym tabernakulum, w cudzie Eucharystii, który powtarza się podczas każdej Mszy Świętej i dodaje nam siły, aby żyć z Jezusem. Jest On obecny również w Słowie, które pozostawił nam w Ewangelii. Zawsze kiedy czytamy Ewangelię, spotykamy Jezusa, który wskazuje nam właściwą drogę życia.

Jezusa spotykamy również w każdym człowieku, gdyż powiedział, że cokolwiek uczynimy dla najmniejszego z naszych braci, uczynimy dla Niego. Jezus obecny jest także wśród nas zawsze, kiedy miłujemy się wzajemnie tak, jak On nas umiłował.

Jezus wstąpił do Nieba, ale pozostawił nam jedno istotne zadanie: trzeba starać się tak żyć, by Jego testament mógł się wypełnić na ziemi. Opuszczając ziemię, Jezus modlił się do Ojca: „Ojcze, aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty Ojcze we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał” (J 17,21-23).

Tymi słowami Jezus wyraził to, co przez całe życie leżało Mu najbardziej na sercu: pragnienie, abyśmy odzyskali życie utracone w raju przez grzech, abyśmy żyli na podobieństwo Boga Trójcy, na którego obraz zostaliśmy stworzeni. W naszym życiu powinniśmy więc ponad wszystko stawiać miłość wzajemną i jedność. Wszystko inne jest drugorzędne.

Kilka lat temu przy pomocy wspaniałych przyjaciół napisałem książkę. Na etapie przygotowywania składu nastąpiły niespodziewane komplikacje i pojawiły się takie napięcia wśród współpracujących, które mogły nawet uniemożliwić jej wydanie. Stanąłem przed bardzo trudnym dylematem: czy ratować książkę, czy jedność z bardzo mi bliskimi osobami?

Wybrałem to drugie. By ratować miłość i jedność, zgodziłem się nawet na to, że książka w ogóle nie zostanie wydana. W czasie następnych trzech tygodni w sposób po ludzku nieoczekiwany zbudowana została między nami nowa, życzliwa relacja i pojawiła się merytoryczna zgoda. Udało się książkę pięknie złożyć i wydać. Postawienie na pierwszym miejscu miłości wzajemnej oraz dążenie do jedności uratowało i relacje wzajemne, i książkę.

ks. Roberto

Regulamin(500)