Życie Słowem

 
Słowa Życia w tym miesiącu zachęcają nas do budowania nowych relacji w naszym otoczeniu, w pracy oraz, aby nie rezygnować i nie pozostawać obojętnym w obliczu zła. Oto krótkie flesze z różnych stron świata.

holding-hands-752878_960_720W szkole

Kiedy usłyszałam o Bogu miłości, postanowiłam już więcej nie przeszkadzać w szkole i nie pisać po ławkach. Nauczyciel zauważył, że się zmieniłam i wybrał mnie na przewodniczącą klasy. Teraz trudno mi wydać kolegów, którzy są niegrzeczni, ponieważ staram się zobaczyć w nich Jezusa i jest mi przykro, kiedy są karani. Pewnego dnia kolega, który widział, że ich nie wydałam poszedł i poskarżył na nas troje. Żeby uniknęli kary poprosiłam nauczyciela, czy w zamian nie mogliby po lekcjach posprzątać klasę. Po lekcji ja też zaczęłam im pomagać. Od tego momentu atmosfera w klasie powoli zaczęła się zmieniać.

Viktoria – Uganda

Zbiórka pieniędzy

Kiedy dowiedziałam się, że ojciec pewnej licznej rodziny pilnie potrzebuje operacji, a nie ma na nią pieniędzy, poczułam przynaglenie Jezusa, żeby coś zrobić. Z kilkoma przyjaciółmi postanowiliśmy zorganizować zbiórkę pieniędzy. Włączyliśmy w nią także kolegów z pracy. Kiedy suma była zebrana pojechałem z chorym do szpitala, płacąc za leczenie. Operacja się udała. Nie wiem czyja radość była większa, czy tej rodziny, czy też nasza. Myślę, że nawet najmniejsze tego rodzaju gesty budują pokój.

N.Y. Jordania

Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci…

Od kwietnia ubiegłego toku gościmy w naszym mieszkaniu trzyosobową rodzinę z Ukrainy. Wszystko zaczęło się od SMS-a, który dostałam od znajomej z Domowego Kościoła o treści: „Potrzebna jest jakakolwiek praca i jakieś niedrogie mieszkanie dla kobiety z dwiema dziewczynkami 13 i 15 lat ( jej mąż zmarł na raka), które uciekły z Donbasu na Ukrainie, ich dom został całkowicie zniszczony”. Ta wiadomość mocno mnie poruszyła. Był to miesiąc, kiedy żyliśmy Słowem Życia „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” ( Mt 25,40). Po rozmowie z moim mężem postanowiliśmy pomóc tej rodzinie. Mieliśmy mieszkanie, które od 3 lat, od śmierci mamy męża, było niezamieszkałe. Przystosowaliśmy je szybko do użytku i w krótkim czasie rodzina mogła tam zamieszkać. Zaczęliśmy się wzajemnie poznawać. Okazało się, że nasze nowe przyjaciółki są prawosławne. Pojechaliśmy więc z nimi do najbliższej cerkwi, żeby mogły uczestniczyć w liturgii Wielkanocnej. Osoby z naszej wspólnoty, oraz z innych ruchów, zaoferowały swoją pomoc. Ktoś z Domowego Kościoła zaprowadził mamę dziewczynek do lekarza, ktoś znalazł pielęgniarkę, która przychodziła do domu robić zastrzyki. Kiedy bolał ją kręgosłup nasz przyjaciel masażysta z Rodzin Nazaretańskich zaoferował swoją pomoc. Z kolei lekarka stomatolog z naszej wspólnoty wyleczyła zęby młodszej córce. Nasza synowa pomogła im w Warszawie trafić do Urzędu ds. Cudzoziemców. Lekarka, którą poznały w ośrodku dla uchodźców, bezpłatnie założyła młodszej córce stały aparat ortodontyczny.

Czujemy, że przygoda z naszymi przyjaciółkami z Ukrainy ożywiła wiele serc, pokazała ile osób jest otwartych na pomoc innym. Bardziej rozumiemy teraz, co znaczy uciekać przed wojną i nie mieć rodziny w obcym kraju.

B.W.J. Polska

Regulamin(500)