Zostawił nam testament

 
SŁOWO NA ŚWIĘTO WNIEBOWSTĄPIENIA PAŃSKIEGO

Obchodzimy Święto Wniebowstąpienia Pańskiego. W Jezusie człowiek po raz pierwszy zmartwychwstał i po raz pierwszy wstąpił do Nieba. To zapowiedź tego, co mamy nadzieję spotka również nas na końcu czasów. Zanim to się stanie, musimy jednak starać się realizować coś bardzo ważnego. Przed odejściem z życia ziemskiego Jezus pozostawiał nam testament. „Ojcze, aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał”.

W nim wyrażał to, co przez całe życie leżało mu najbardziej na sercu, to najcenniejsze: pragnienie, abyśmy budowali między nami jedność podobną do jedności Osób Boskich. Tego testamentu nie pozostawiał nam jako przykazanie, bo przykazać można człowiekowi tylko to, co jest w stanie wykonać.  Ta jedność jest czymś Boskim. Nie jest, więc w zasięgu ludzkich możliwości. Ona może być tylko podarowana przez Boga. Dlatego o taki dar dla nas Jezus modlił się. A jeśli się modlił, znaczy to, że wiedział, że za Boża łaską i z naszą współpracą można tę jedność budować. Ten testament jest wezwaniem dla każdego z nas.

Jak budować taką jedność? Łatwo jest starać się ją budować w sposób niewłaściwy. Dla wielu z nas, którzy przeżyli reżim komunistyczny, jedność może skojarzyć się z dyscypliną. Jedni są do myślenia i rozkazywania, a inni do wykonania. W tak rozumianej jedności nie ma miejsca ani dla wolności, ani dla rozwoju osobowości człowieka. W ten sposób dokonuje się natomiast umasowienie ludzi. Podobnie jest w sektach, gdzie jedność realizuje się wokół charyzmatycznego przywódcy, za którym wszyscy idą posłusznie, wierząc ślepo w jego nienaruszalną łaskę stanu.

Bożą jedność buduje się na innych zasadach. Istotą Bożej jedności jest miłość. Miłość nie karze. Miłość proponuje. Dlatego Bożej jedności nie buduje się z góry, lecz uniżając się. Aby budować jedność ludzkości, Bóg nie dyrygował operacją z Nieba, lecz uniżył samego siebie. Stał się człowiekiem, służył i pracował. Bożej jedności nie realizuje się wokół człowieka, który ma autorytet, lecz wokół Chrystusa, który żyje tam gdzie ludzie odnoszą się do siebie z miłością. To znaczy tam, gdzie ludzie, słuchają się, szanują zdanie jedni drugich i potrafią stracić swoje zdanie dla drugiego również wtedy, kiedy mają wobec niego jakiś autorytet. Kiedy żyje się tak, każdy czuje się wolny i tak traktowany, łatwiej odpowiada na miłość miłością. Miłość staje się wtedy wzajemna, co jest warunkiem niezbędnym, aby Bóg mógł podarować łaskę swojej jedności.

Jakie są przeszkody w budowaniu Bożej jedności? Pierwszą i główną przeszkodą jest pycha. Pycha powoduje, że człowiek chce być górą, a na pewno nie uniżyć się. A bez tego uniżania jedności się nie buduje. Dlatego w budowaniu jedności najlepiej radzą sobie nie tyle osoby, które mają cechy przywódcze, ile osoby, które mają cechy Maryjne, osoby, które potrafią żyć z nastawieniem służby i pokory. Takie osoby nie narzucają się, nie wymagają, aby ludzi skupiali się wokół nich. Starają się przede wszystkim dać dobry przykład. Okazuje się wtedy, że z biegiem czasu i w sposób jakby naturalny takie osoby stają się dla innych autorytetem. Ludzie je szanują i orientują się ku nim nie z obowiązku, lecz z potrzeby serca.

Jakie są owoce życia Bożą jednością? Pierwszym z nich jest jedność z Bogiem. Nikt nie jest bardziej zjednoczony z Bogiem niż ten, kto żyje w jedności z braćmi, bo ten żyje życiem podobnym do życia samego Boga. Innym owocem jest poczucie samorealizacji. Stworzeni na obraz Boga, który jest jednością Trzech Osób, czujemy się w pełni zrealizowani nie wtedy, kiedy żyjemy w pojedynkę, lecz wtedy, kiedy żyjemy w jedności z braćmi. Innym owocem jest radość. Jezus obiecywał pełnię radości tym, którzy żyją jego Nowym Przykazaniem. Jeszcze innym owocem jest nowa ewangelizacja, bo „po tym poznają, że jesteście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie”. Testament Jezusa: „Aby wszyscy byli jedno” jeszcze nie został zrealizowany. On pozostaje świętym zadaniem powierzonym każdemu i każdej z nas.

ks. Roberto

Regulamin(500)