Budzić zaufanie

 
SŁOWO NA XXVI NIEDZIELĘ ZWYKŁĄ

„Idę”, a nie poszedł. „Nie chce”, a poszedł. Jezus przestawia nam dzisiaj dwie postaci, które bardzo dobrze znamy z naszego codziennego życia. Spotykamy je dosyć często zarówno w nas samych, jak i w naszych środowiskach. Pierwszy syn, to postać tych, którzy w pierwszym momencie robią wrażenie ludzi otwartych, zdecydowanych, zdolnych, wielkodusznych, gotowych do pomocy. Na pytanie: „Czy możesz to robić?” – odpowiadają: „Nie ma problemów”. Z łatwością obiecują to i owo. Często są to ludzie, którzy chcą zabłysnąć. Dlatego muszą robić od razu dobre wrażenie, budzić sympatię. Nieraz im się uda i uzyskują zaufanie. Kiedy okazuje się, że ich sposób postępowania jest inny niż zapowiadali, pozostawiają po sobie duże rozczarowanie. Takie postaci spotkamy na przykład przy każdej kampanii wyborczej. Najpierw obiecują gruszki na wierzbie, a potem pozostaną tylko wierzby. Wobec takich ludzi warto nie tyle słuchać tego, co mówią teraz, ile pamiętać, jak postępowali do tej pory.

Drugi syn, to postać z tych, którzy w pierwszym momencie wszędzie widzą problemy. Są ciągle sceptycznie nastawieni. Rozmowa z nimi, to niełatwa rozmowa. Trudno ich przekonać. Później, natomiast są w stanie człowieka zaskoczyć, bo robią i dobrze to, o co ich prosiliśmy. Są to często osoby nieśmiałe. Ale one też czują potrzebę podkreślania i wyróżniania samych siebie. Dlatego muszą od razu odróżniać się od swojego rozmówcy, nie mogą być po jego stronie. Muszą być najpierw przeciwko. Zaczynają, więc swoją odpowiedź słowem „Nie”. Bywają nawet tacy, którzy kwitują słowem „Nie” to, co proponujemy, a za chwilę proponują dokładnie to samo jako własny pomysł, aby później wykonać to jako własne dzieło.

Ani pierwszy, ani drugi syn nie budują dobrych relacji z bliźnimi, bo bliźni czuje się wobec nich ciągle w stanie niepewności. Nigdy nie wiadomo czy to Tak znaczy Tak, czy to Nie znaczy Nie.

Jezus powiedział jedno zdanie, które powinno być drogowskazem dla zachowania się chrześcijanina: „Niech wasza mowa będzie tak, tak – nie, nie. Wszystko, co dodatkowe od złego pochodzi”. Jezus chce, żebyśmy byli prości, szczerzy, przejrzyści i jednoznaczni, tacy jak On. Na propozycję Ojca, aby stał się człowiekiem, Syn Boży odpowiedział TAK i przyszedł na ziemię, aby wykonać zadanie naszego odkupienia. Był konsekwentny i wierny temu TAK, też w najtrudniejszych chwilach, aż do końca.

Warto mieć przed oczyma, jako wzór, sposób postępowania Pana Jezusa. Jest to szczególnie ważne dzisiaj, aby nie być wprowadzonym w błąd przez inne wzory. Dzisiejszy świat lansuje nam wzory relatywistyczne. Są one nam często narzucone przez mas media, które promują i realizują inny sposób postępowania, niby sprytny, ale manipulujący. Oglądając, słuchając, czytając, często nie wiemy czy jesteśmy informowani lub dezinformowani, bo co dzisiaj jest białe może być jutro czarne, dzisiejsze TAK może okazać się jutrzejszym NIE, bo nie liczą się stałe zasady moralne, lecz zmienne własne wybory. Uczmy się od Jezusa. Na ile potrafimy żyć szczerze i jednoznacznie w małych sprawach codziennego życia, na tyle nasze życie stanie się Bożym życiem.

Taki sposób postępowania budzi w ludziach zaufanie, a zaufanie jest niezbędnym fundamentem wspólnoty. W dobrej wspólnocie nie zapiera nam ciągle dechu z powodu niepewności, ale oddychamy pełnią piersią pokoju i harmonii. Wspólne życie staje się proste i radosne, wspólne działanie nabiera dynamizmu i skuteczności. Jeśli tak żyjemy, świadczymy, że Ewangelia buduje lepszą i bardziej szczęśliwą społeczność niż wszelkiego rodzaju współczesne ideologie.

ks. Roberto

Regulamin(500)