„W jaki sposób pozwolić Maryi królować?”

 
Maryja Królowa Polski. Maj miesiąc Maryi. W Ruchu przeżywamy Rok Maryi. Emmaus (prezydent Ruchu Focolari) zachęcała na jego początku, by przypominać sobie wezwania Litanii Loretańskiej i żyć nimi, w ten sposób naśladować Maryję. Przypominamy tekst Chiary Lubich z 1985 roku, w którym założycielka daje wskazówki, jak przeżywać maj w łączności z Maryją.

 „…Dzieło jest odzwierciedleniem Kościoła: papież Jan Paweł II potwierdził w czasie swej wizyty w Centrum Mariapoli, że w Dziele można rozpoznać rysy posoborowego Kościoła. Z drugiej strony odzwierciedla Maryję w jej istocie. Jako całość i w swych poszczególnych członkach Dzieło chce przedłużać obecność Maryi na ziemi.

            W maju, który właśnie się rozpoczął i jest poświęcony Maryi, przychodzi mi stale na myśl ta druga cecha i mam wrażenie, że w żaden inny sposób nie możemy lepiej uczcić Maryi, Matki Bożej, niż żyjąc naszym szczególnym powołaniem.

            Kiedy jeszcze byliśmy mali – mówiąc o nas, dorosłych – maj był dla nas miesiącem wyczekiwanym, napełniał nasze serca uczuciami radości, świeżości i czystości. I przez całe 31 dni oddawaliśmy cześć Maryi, przynosząc Jej kwiaty, przystrajając Jej ołtarze i urządzając dla Niej ołtarzyki w naszych domach. Nie brakowało też kwiatów duchowych.

            Jak pisze Foco na jednej ze wspaniałych stron swego dziennika, w którym opowiada swoje doświadczenia, Jej ołtarzem, ołtarzem Maryi, jest przede wszystkim nasza dusza.

            Jak możemy to osiągnąć? W jaki sposób pozwolić Maryi królować?

            Powinniśmy dbać, by Maryja zajmowała w naszej duszy należne miejsce jak wyjaśnia św. Grignion de Montfort.

            Jak możemy poprzez nasze życie pozwolić Maryi żyć nadal?

            Wiemy, że Maryja jest nieskończenie wielka w ogromie swej miłości i innych cnót. Okrywają Ją one w Jej niezmierzonym bólu u stóp krzyża. Są śpiewane w Litanii Loretańskiej: Ona jest najczystsza, dziewicza, najmilsza. Jest tą która tak bardzo zważa na głos Ducha Świętego, że nazwano Ją Matką dobrej rady. Jest Panną roztropną, Panną możną, łaskawą, wierną, zwierciadłem sprawiedliwości. Stolicą mądrości, przyczyną naszej radości. Jest tak obumarła dla spraw ziemskich, iż określa się Ją naczyniem duchowym, tak skupiona, iż nazywana naczyniem pobożnym. Jest mocna jak wieża z kości słoniowej.

            A my? Powinniśmy tak żyć, by można było o nas powiedzieć podobne rzeczy. Jak to osiągnąć?

            Znamy odpowiedź: przez to, że będziemy kochać Jezusa Opuszczonego i przez to, iż dołożymy starań, by prawdziwe stało się dla nas stwierdzenie: „Znam tylko Chrystusa i to ukrzyżowanego”; przez to, że będziemy wszystko mieli za nic, a przywiązywali wagę tylko do Niego, do Niego obecnego w cierpieniach, w wyrzeczeniach, w wysiłkach, jakie niesie z sobą praktykowanie cnót, szczególnie miłości do wszystkich braci, a zwłaszcza do nieprzyjaciół i do tych, którzy najbardziej Go przypominają.

            A Nim będziemy jak Maryja: mocni w miłości, czyści, roztropni, możni, mądrzy, łagodni, wierni… Tak jak Ona będziemy „różą duchową”, gdyż z naszego pąka rozwinie się wiele płatków. Miłość do Jezusa Opuszczonego naszego Oblubieńca, uczyni nas matkami i ojcami wielu dusz. Jak Ona będziemy „domem złotym”, gdyż będziemy nosić w sobie promieniującą jak złoto obecność Zmartwychwstałego. Będziemy „arką przymierza”, gdyż nie złamiemy przymierza, jakie z Nim zawarliśmy – by kochać Go ponad wszystko. Będziemy „bramą niebios” dla wielu, którzy poprzez naszą miłość dostąpią zbawienia; „gwiazdą zaranną”, gdyż jak Ona będziemy świecić w pogrążonym w ciemnościach świecie. Będziemy „uzdrowieniem chorych”, gdyż będziemy czynić wszystko, by pomóc tym, którzy cierpią; „ucieczką grzesznych”, „pocieszycielami strapionych”, gdyż wnosić będziemy radość w serca udręczone cierpieniem; „wspomożeniem wiernych” poprzez dialog, który prowadzimy.

            Wiele cech Maryi możemy naśladować dzięki miłości do Jezusa Opuszczonego. Powiedzmy wręcz, że ci, którzy postanowili kochać Jezusa Opuszczonego, już są trochę podobni do Maryi, przynajmniej w niektórych Jej cechach. Czy nie należy nazwać „roztropnym” tego, kto chce zachować w tajemnicy sprawy, o których nie powinien mówić? Albo „możnym”, gdyż z miłości do Jezusa Opuszczonego zwycięża w życiowych zmaganiach? „Czystym” gdy z miłości do Niego opiera się pokusom? Czy nie jest „pocieszycielem strapionych” ktoś, kto z miłości do Jezusa Opuszczonego przemienia czyjeś łzy w radość? „Ucieczką grzeszników” – gdy dlatego, że kochamy w nich Jezusa Opuszczonego, zwierzają się nam?

            Tak, dzięki Łasce Bożej widać już rysy Maryi w tych, którzy kochają Jezusa Opuszczonego. Musimy więc tylko iść naprzód i w maju w dalszym ciągu liczyć akty miłości do Niego, Opuszczonego lub lepiej: zbierać kwiaty i przynosić je Maryi, by Ona podarowała je Jezusowi. Przy końcu miesiąca jeszcze bardziej upodobnimy się do Maryi i pomożemy całemu Dzieło lepiej jeszcze żyć swoim nadzwyczajnym powołaniem, którym jest ożywiać w świecie Maryję, przedłużać Jej obecność.

            Nasze hasło brzmi: Zbierać kwiaty dla Jezusa Opuszczonego, by być drugą Maryją.”

Chiara Lubich, Zbierać kwiaty dla Jezusa opuszczonego, by być drugą Maryją (Collegamento – połączenie telefoniczne z członkami Ruchu na całym świecie), 02.05.1985.

Regulamin(500)