To, co liczy się w życiu

 
HOMILIA NA IV NIEDZIELĘ ZWYKŁĄ

Myślę, że z dzisiejszych czytań najbardziej porusza naszą duszę ta stronica Listu św. Pawła do Koryntian, znana jako Hymn do Miłości lub Pieśń nad Pieśniami Nowego Testamentu. Kiedy Paweł pisze ten list, ma za sobą już ponad dwadzieścia lat działalności misyjnej. Dla głoszenia Dobrej Nowiny już przeżył wszelkiego rodzaju trudy i prześladowania. Owocem jego życia są nie tylko liczne Kościoły, które założył w czasie swoich podróży przez cały wtedy znany świat. Największym owocem jest jego jedność z Jezusem, taka jedność, że może powiedzieć: „Już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus”.

Teraz uczniowie w Koryncie przeżywają trudności, ale Apostoł nie może ich odwiedzić. Dlatego całym sercem pisze list, w którym przekazuje im to, co dla niego najcenniejsze, ten skarb, który odkrył w ciągu tych lat życia dla Chrystusa. Tym skarbem, ważniejszym od wszystkich darów Ducha Świętego, które otrzymał, jest miłość. Paweł ją opisuje jak ktoś, kto jej głęboko doświadczył i całkowicie się z nią utożsamia.  Zatrzymajmy się na chwilę przy tych cechach miłości, które Paweł po kolei przedstawia, by zobaczyć czy i jak są one obecne w naszym życiu.

Miłość cierpliwa jest. Nie żąda, by ludzie byli takimi jak ja. Cierpi z powodu ich inności, ale przyjmuje takich, jakimi są, wierząc, że odmiennościmogą stać się bogactwem.

Łaskawa jest. Czyni dobro i uszczęśliwia innych. Jeśli miłujemy, ludzie, po spotkaniu z nami, powinni być bardziej szczęśliwi niż przedtem.

Nie zazdrości. Cieszy się kiedy widzi, że ktoś czyni dobro lepiej niż my, bo dobro ludzi leży nam na sercu bardziej niż własny wizerunek.

Nie szuka poklasku, nie unosi się pychą. Nie powinniśmy mówić wiele o sobie, jeśli inni o to nas nie proszą. Z naszej strony, warto bardziej interesować się innymi. W budowaniu dobrych relacji z ludźmi, słuchanie jest bardziej istotne niż mówienie.

Nie dopuszcza się bezwstydu. Nie wyraża się wulgarnie lub w sposób obraźliwy. Szanuje ludzi i przez to potrafi dobrze zachowywać się w każdym środowisku.

Nie szuka swego. Nie szuka przede wszystkim własnego interesu lub interesu swojej grupy.

Nie unosi się gniewem. Nie chodzi tylko o podnoszenie głosu. Aby zatruć życie każdego środowiska wystarczy częste narzekanie.

Nie pamięta złego. Są małżeństwa i rodziny, w których codziennością są wzajemne pretensje z powodu przeszłości. W takich rodzinach bardzo trudno żyć. Bóg, kiedy przebacza, zapomina. Dlaczego my robimy inaczej? Przebaczać i zapominać, to źródło nowego życia.

Nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Jeśli nie walczymy o sprawiedliwość i prawdę, to znaczy, że nie miłujemy.

Wszystko znosi: Nie idzie na barykady przy każdej doświadczanej krzywdzie.

Wszystkiemu wierzy: żywi zaufanie, wyrzeka się kontrolowania wszystkiego, pozostawia podwładnym obszary autonomii

We wszystkim pokłada nadzieję: nie lęka się przyszłości. Wierzy, że ludzie i sytuacje mogą się zmienić. Rodzi optymizm.

Na tle tych kilku refleksji muszę powiedzieć, że w moim życiu widzę dużo do poprawienia. Na szczęście, jeszcze nie jest za późno. Póki żyjemy, mamy szansę się poprawiać. Jedno jest pewne: na końcu życia będziemy rozliczeni tylko z miłości.

                                                                                               Ks. Roberto

Regulamin(500)