Październik – miesiąc, w którym Jerzy Ciesielski z Kasią i Piotrusiem przeszli do Nieba

 
O odwiedzinach w Mariapoli Fiore Pani Danusi Ciesielskiej, żony Sługi Bożego Jerzego Ciesielskiego opowiada jedna z focolarin.

Święty Jan Paweł II powiedział o Jerzym, że Dzieło Boże było w nim zakończone, a tragiczna po ludzku biorąc śmierć, w planach Bożych ma swój, przez nas niezrozumiany sens.

Mnie aż cisną się na usta słowa: „Dzięki, Jurku! Twoje życie zainspirowało wiele osób z różnych powołań: młodych, mężów, ojców, żony i matki, naukowców, którzy tak jak ty włączyli Boga w swoje życie. Ile dobra zadziało się dzięki Tobie, Kasi i Piotrusiowi! Stałeś się Eucharystią Ziemi!

A ja poznałam Ciebie dzięki wielkiej, choć tak niepozornej kobiecie, Twojej Małżonce, Danusi. Poznałam ją jako osobę skromną, cichą, pracowitą, sumienną, uczciwą, dobrą, kochającą, choć bardzo wymagającą. Mieliśmy okazję gościć ją przez kilka dni w naszym miasteczku Mariapoli Fiore. Chociaż była to dla nas niezwykła wizyta, to było prosto i zwyczajnie, bo taka jest Danusia.

Podczas odwiedzin wolontariuszek wracaliśmy do pięknych chwil Jurka i Danusi. Razem wspominaliśmy ich wędrówki, spływy kajakowe, czasy rozłąki. Pokój, który z niej emanował, przemawiał mocniej niż słowa. Danusia mówi więcej gestami niż językiem, lecz udało nam się usłyszeć wiele o czasach przeżytych Karolem Wojtyłą, wówczas młodym księdzem, o chórku założonym w kościele Świętego Floriana, rowerze zdobytym dla młodego księdza Karola.

Danusiu, posłuchać o tych chwilach, kiedy byliście razem, tak młodzi, pełni zapału, fantazji, radości, a przede wszystkim miłości, było dla nas wielkim przeżyciem. Po raz pierwszy z twoich ust usłyszeliśmy o tragicznym wypadku i niesamowitej bliskości św. Jana Pawła II, wówczas kardynała krakowskiego, oraz przyjaciół w tym tragicznym momencie. Opowiadałaś o tym ze wzruszeniem, ale pokojem w sercu.

Prostota jest tym, co zawsze mnie dotyka, kiedy spotykam Danusię. Podobnie poruszają mnie teksty Jurka. Miał rację profesor Turowski, często powtarzając, że świętość Jurka jest tak oczywista, że aż trudna do uchwycenia. Właśnie tak żył Jurek i tym oddychaliśmy na spotkaniach z Danusią, patrząc na jej skromność, poczucie humoru, radość i wdzięczność. Jurku, czuliśmy Twoją obecność!.

Odwiedziliśmy kilka rodzin, z którymi posłuchaliśmy sympatycznych, mądrych i bardzo ciekawych opowieści Danusi, na przykład o głębokich momentach modlitwy w lesie czy nad brzegami jezior. Po prostu byliśmy razem, może trochę tak jak Wy, bez wielkich „ceregieli”, jak w rodzinie, gdzie chętnie się słucha, co mówi mama czy babcia.

Dzięki Ci, Boże, że postawiłeś na naszej drodze ludzi tak prostych Twoją prostotą, a zarazem wielkich, tak świętych a zarazem bliskich. Nie ma nic piękniejszego niż być rodziną, dążącą do Boga wytrwale i uporczywie jak Jurek, Danusia i dodam jeszcze jak moja wspaniała przyjaciółka a Ich córka, Marysia. Kiedy po 27 latach wróciłam do Polski, Marysia znalazła się tak po prostu przy moim boku, zawsze gotowa do konkretnej pomocy i rady. Dzięki Ci, Boże za to niezwykłe TAK PO PROSTU.

                                                                                Urszula

Regulamin(500)