JEDYNA GWIAZDA

 
24 stycznia 1944 r. Chiara zrozumiała, że największym cierpieniem Jezusa było opuszczenie przez Ojca. Dziś w rocznicę tego wydarzenia przytaczamy jedno z rozważań Chiary, które podarowała nam 27 sierpnia 1987.

[…] Wybór Jezusa opuszczonego jest dla nas absolutnie konieczny. My bowiem pod wpływem charyzmatu naszego Ruchu czujemy, że jesteśmy powołani do osiągnięcia dwóch celów: do uświęcenia się i do zdobycia wielu osób dla Boga. Aby jednak stać się świętym, trzeba naśladować Świętego, Jezusa, a On powiedział wyraźnie: „Jeżeli kto chce pójść za Mną… niech weźmie krzyż swój” (Mt 16,24). Nie ma więc innego sposobu, aby zostać świętym. Podobnie aby zdobywać ludzi dla Boga, trzeba robić to, co On zrobił, a On cierpiał i umarł za nich na krzyżu: „Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze…” (J 12,24). Tak więc również nasze cierpienie może przynosić takie owoce. Wybór Jezusa opuszczonego jest więc dla nas konieczny. I dziękujmy Bogu, że On się zawsze objawia nam i naszym bliskim w różnych przejawach życia Dzieła i że nas wzywa do pójścia za sobą. W przeciwnym razie nie mielibyśmy możności osiągnięcia naszych celów. Ale czy łatwo pozostać Mu wiernym? Tak, jeżeli próby są niewielkie. Nie, jeżeli są cięższe. Niekiedy rzeczywiście nie jest łatwo. Jest wręcz trudno i zachowanie tej wierności może się wydawać prawie niemożliwe. […].

Dla natury ludzkiej bowiem cierpienie jest czymś odrażającym. Co więc robić? Doradzać osłabienie miłości do Jezusa opuszczonego albo nawet wyrzeczenie się tej wyłącznej miłości do Niego po to, by wypełnić nasze serce innymi ideałami, na przykład – gdyby to było możliwe – zdobywaniem szczęścia w niedozwolony sposób i tanim kosztem? Nie. Trzeba zachęcać się do pozostania wiernym Jezusowi opuszczonemu za wszelką cenę, do pozostania Mu wiernym również dlatego, że On właśnie na koniec będzie źródłem prawdziwego szczęścia. Jezus nie chce, byśmy jedynie cierpieli. On mówi także o pełni radości, a tę otrzymuje się właśnie przez objęcie Jezusa opuszczonego. Przypominacie sobie nasze odkrycie, którego dokonaliśmy wiele lat temu, po pierwszych doświadczeniach w tej dziedzinie? Mówiło się: „Nieprawda, że ten, kto rzuca się w objęcia Jezusa opuszczonego, znajduje cierpienie – odwrotnie, znajduje miłość, znajduje Boga”. Jeżeli odnosi się to zawsze do naszych małych prób, to ważne jest również w tych wielkich. Codziennym potwierdzeniem tego są na przykład ci, którzy umieją przygotowywać się do przyszłego życia, cierpiąc, a przecież promieniując dookoła atmosferą Nieba. Trzeba więc wciąż zdobywać się na odwagę, żeby ponawiać wybór Jezusa opuszczonego i codziennie rano powtarzać: „Dlatego, że jesteś Opuszczony”, aby potwierdzić, że On jest jedynym motywem naszego życia. To jest zresztą dokładnie to, czego wymaga od nas Ideał. Dzięki temu również Święta Podróż naszego życia osiągnie swój cel, a Dzieło rozszerzy się dalej.

Idźmy dalej tę drogą, ponieważ krzyż każdego dnia jest zawsze nowy i obejmowanie go wymaga nowego zaangażowania. Idźmy dalej. W ten sposób przezwyciężymy próby właściwe dla tego etapu „drogi Maryi”, na którym się właśnie znajdujemy, i przygotujemy się do stawienia czoła nowym. Tak, ponieważ na całe życie można patrzeć jak na jedną ciągłą próbę i właśnie tak ono wygląda, kiedy cierpienie się przedłuża. Jednak Bóg, który jest Miłością, przeplata zawsze cierpienie miłością, spotkania z Opuszczonym – spotkaniami ze Zmartwychwstałym. Skoro więc tak jest, idźmy naprzód z odwagą, lecz także z nadzieją. Tak, wybierajmy Jezusa Opuszczonego i kochajmy Go ponad wszystko, lecz wiedząc, że jest to przejście ku Zmartwychwstałemu. Ożywimy w ten sposób w naszym sercu dwie rzeczywistości najważniejsze w Ideale, który jest chrześcijaństwem: krzyż i zmartwychwstanie. A kiedy to zrobimy, wszystko będzie zrobione. Pamiętajmy: w jakiejkolwiek sytuacji się znajdziemy, niech naszą jedyną gwiazdą będzie Jezus opuszczony.

Chiara Lubich

Regulamin(500)