Bądźmy optymistami

 
HOMILIA NA XVI NIEDZIELĘ ZWYKŁĄ

Ewangelia dzisiejsza pomaga nam inaczej spojrzeć na pewne problemy, które czasem nam towarzyszą.

  1. Patrząc na świat, w którym żyjemy, martwimy się nieraz o jego przyszłość.

Rosnąca przepaść poziomu życia między krajami bogatymi i biednymi i znieczulica bogatych wobec biednych, pomnażające się wojny, masowe emigracje, terroryzm dają niewątpliwie powody do zmartwienia. Szczególnie wezwania są również skierowane do krajów chrześcijańskich jak Polska. Toczy się, bowiem wojna kulturowa, przeciwko wartościom chrześcijańskim jak małżeństwo i rodzina, świętość życia ludzkiego oraz chrześcijańskie wychowanie dzieci. Afery korupcyjne, teraz na szczęście częściej wykrywane i eliminowane, pokazują jak latami, niektórzy bogacili się oszukując bezkarnie wszystkich pozostałych.

To wszystko budzi chęć walki przeciwko złu i tym, którzy go czynią. Jest to normalny ludzki odruch. Przeciwko złu trzeba walczyć i robić wszystko, by go zniwelować lub, co najmniej, ograniczyć. Powinniśmy to jednak czynić czuwając, by sami nie dać się wciągnąć w spiralę zła i nienawiści. Dzisiejsza Ewangelia przedstawia nam Bożą taktykę przezwyciężenia zła. Jest nią umocnienie dobra: zło dobrem zwyciężyć. Wobec zła powinniśmy starać się jeszcze bardziej czynić, umacniać, pomnażać i rozgłaszać dobro. Czy przeciwko terroryzmowi, na przykład, nie byłoby znacznie skuteczniejsze, angażowanie się na rzecz pomocy i rozwoju krajów głodujących, te setki miliardów dolarów, które są natomiast spalone prowadzeniem wojen na bliskim Wschodzie i w Afryce? Również w mikroskali naszego życia codziennego, czy nie czynimy znacznie więcej pożytecznego, kiedy służymy naszym bliźnim, niż kiedy zaangażujemy się, aby kogoś poprawiać, zmieniać lub przeciwko niemu walczyć? Dobro, wbrew pozorom, ma dużo większą siłę i skuteczność niż zło. Warto pomnożyć dobro.

  1. Czasem martwimy się, że jest za mało ludzi, którzy chcą dobra. Owszem byłoby piękne, gdyby było ich więcej.

Ewangelia mówi jednak nam, że królestwo niebieskie, podobne jest do ziarna gorczycy, do najmniejszego ze wszystkich nasion, które z czasem staje się wielkim drzewem tak, że ptaki gnieżdżą się na jego gałęziach. Tak się staje, kiedy ziarno jest żywe i rzucone na żyzną glebę. Myślę, że Polska jest taką żyzną glebą. Jeśli zarówno jako osoby i jako wspólnoty będziemy żywym ziarnem, we właściwym czasie z tego ziarna wyrośnie wielkie drzewo, które stanie się domem dla wielu, wielu ludzi.

  1. Ewangelia przedstawia nam jeszcze właściwy sposób oddziaływania na świat, który nas otacza. Nie musimy budować wielkich, zdumiewających dzieł, lecz po prostu być zaczynem życia ewangelicznego.

Kiedy nim jesteśmy? Jesteśmy zaczynem wtedy, kiedy nie zamykamy się w sobie lub w naszych wspólnotach, lecz włączamy się w nasze środowiska, bo zaczyn spełnia swoje zadanie tylko wtedy, kiedy dobrze zmiesza się z ciastem. Wtedy ciasto rośnie. Chrześcijańskim zaczynem jest miłość. Miłość pomaga ludziom przezwyciężyć trudności, czasem bariery, które dzielą jednych od drugich i wspiera rozwój jedności w rodzinach, w miejscach pracy, w parafiach. Tam gdzie dociera miłość, ludzie czują się uniesieni, bardziej optymistycznie nastawieni, zmobilizowani, bardziej chętni do pracy, chcą się angażować i są dużo, dużo bardziej radośni, a radość przyciąga. Miłujmy, więc i bądźmy optymistami. Dobro zwycięży.

 

                                                                            Ks. Roberto

Regulamin(500)