Kiedy jakiś przyjaciel albo krewny przechodzi do innego Życia mówimy często, że odszedł, uważamy, że go straciliśmy. Ale tak nie jest. Jeśli tak myślimy, gdzie podziała się nasza wiara w świętych obcowanie? Nie jest stracony nikt z tych, którzy wchodzą w obcowanie z Bogiem: bo jeśli coś naprawdę liczy się u brata, dla którego ‘‘życie zmienia się, ale się nie kończy”, to miłość.
Tak, bo wszystko przemija; przeminą nawet, wraz z postacią tego świata, wiara i nadzieja, ale miłość pozostanie (por. 1 Kor 13,8).
Miłość, którą ten brat nas obdarzał – prawdziwa miłość bo zakorzeniona w Bogu – pozostanie. A Bóg nie okaże się małoduszny wobec nas i nie odbierze tego, co On sam obecny w bracie, nam podarował. Teraz da nam to w inny sposób. Ten brat, ci bracia nadal kochają nas miłością, która teraz nie podlega wahaniom. My z naszej strony powinniśmy wierzyć w ich miłość i prosić o łaski dla nas, którzy jesteśmy w drodze. A jednocześnie spełniać naszą powinność wobec nich przez uczynek miłosierdzia jakim jest modlitwa za zmarłych.
Nie, nie straciliśmy naszych braci. Oni są tam, jakby wyjechali z domu, aby przenieść się w inne miejsce. Oni żyją w Ojczyźnie niebieskiej, trwają w Bogu. A w nim możemy nadal kochać się wzajemnie jak uczy Ewangelia.
Chiara Lubich “ Charyzmat Jedności” str.239