Złoty czas

 
HOMILIA NA XXXIII NIEDZIELĘ ZWYKŁĄ

Na końcu roku liturgicznego, Kościół przypomina nam sprawy ostateczne: koniec świata i sąd, który czeka wszystkich, od naszych praojców do żyjących w owym dniu. Pytanie, kiedy nastąpi koniec świata intrygowało ludzi wszystkich czasów. W każdej epoce można było znaleźć kogoś nawiedzonego, kto wiedział, kiedy będzie koniec świata. Tymczasem każdy taki niby prorok umarł, a świat w dalszym ciągu istnieje.       Dlaczego taka słabość w przewidywaniu? Odpowiedź słyszeliśmy przed chwilą w słowach samego Jezusa. Nikt, nawet Jezus nie wiedział, kiedy będzie koniec świata. O tym wie tylko Ojciec Niebieski. Z pytaniem, kiedy będzie koniec świata powinniśmy, więc dać sobie spokój. Dla każdego zresztą koniec świata nastąpi wtedy, kiedy sam odchodzi.

Jak żyć, natomiast najlepiej w czasie, który jest nam dany? „Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli stanąć przed Synem Człowieczym”, mówi Jezus. Mamy czuwać. Co znaczy czuwać? Czuwać, to skupić uwagę na tu i teraz. Przeszłości, bowiem, chociaż byśmy chcieli, nie możemy zmienić. Mądrze postępujemy, jeśli ją powierzamy miłosierdziu Bożemu. Przyszłość możemy i powinniśmy planować. Nie jesteśmy jednak w stanie urządzić, bo nawet nie wiemy, czy ona będzie i jaka będzie. Mądrze postępujemy, jeśli po planowaniu, powierzamy ją Bożej Opaczności. Jedynym czasem, w którym sami możemy decydować, co robić lub czego nie robić, jest teraźniejszość. Włoskie przysłowie mówi, że „Czas to złoto”. Tym złotem jest właśnie chwila obecna. Jak mamy czuwać? Jezus zaprasza nas do czuwania, modląc się stale. Czy można, jednak, stale się modlić, skoro musimy wykonać mnóstwo innych obowiązków? Czy stała modlitwa, to nie zadanie tylko dla zakonów kontemplacyjnych? Kiedy mówimy o modlitwie, często mamy na myśli odmawianie tekstów modlitewnych. Gdybyśmy pojęli modlitwę tylko w taki sposób powinniśmy dojść do wniosku, że nawet w zakonach kontemplacyjnych modlić się stale jest niemożliwe, bo zakonnicy i zakonnice muszą też pracować, jeść i spać, czynności podczas których nie mogą odmawiać modlitw. Modlitwa jest czymś znacznie szerszym. Modlitwa jest relacją z Bogiem. Modlić się znaczy owszem mówić do Boga, ale również słuchać Boga, naśladować Boga, ofiarować coś Bogu. Ofiarować coś Bogu, to piękny sposób, aby modlić się cały dzień. Chiara Lubich mówiła, że kiedy kogoś kochamy, ofiarujemy mu małe prezenty. Tak samo możemy postępować z Bogiem. Codziennie możemy mu ofiarować różne prezenty: rano ten nowy dzień, a w ciągu dnia pracę domową lub zawodową, nasze zakupy, nasze przebywanie z ludźmi, a na końcu dnia możemy ofiarować również nasz sen. Wtedy cała doba staje się modlitwą. Kiedy rozpoczynamy jakąś naszą czynność mówmy: „Dla Ciebie Boże”. Wtedy czujemy od razu, że powinniśmy ją wykonać jak najlepiej. Jeśli się o to staramy, rodzi się dużo dobrego: Bóg się cieszy, bliźni ma pożytek, a my zasługę.

Nie traćmy czasu na wspomnieniach o przeszłości jak również na zamartwianiu się o przyszłość. Żyjmy w teraźniejszości. To złoty czas. Ofiarujmy Bogu to, co robimy teraz. Wszystko nabiera większej wartości i będzie skuteczniejsze, na chwalę Boga oraz na pożytek i radość wielu i własnej.

 

ks. Roberto

Regulamin(500)