[… ] A w moim sercu niedowierzanie, a potem prawie bunt: ten bogaty świat przywłaszczył sobie Boże Narodzenie ze wszystkimi jego rekwizytami, a wyrzucił Jezusa!
Z Bożego Narodzenia wybiera poezję, nastrój, życzliwość, którą rodzi, prezenty, którymi przyciąga, światła, gwiazdy, śpiewy. Skupia się na Bożym Narodzeniu z powodu najlepszych zarobków w ciągu roku. Ale nie myśli o Jezusie. „Przyszedł do swoich, ale swoi Go nie przyjęli” (J 1, 11). „Nie było dla Niego miejsca w gospodzie” (Łk 2, 7), nawet w Boże Narodzenie.
Dziś w nocy nie spałam. Ta myśl nie pozwalała mi zasnąć.
Gdybym się urodziła jeszcze raz, zrobiłabym wiele rzeczy. Gdybym nie założyła Dzieła Maryi, założyłabym inne, aby pomóc ludziom świętować Boże Narodzenie na ziemi. Drukowałabym najpiękniejsze na świecie kartki. Wypalałabym figurki i statuetki o szlachetnej formie. Nagrywałabym poezje, dawne i współczesne kolędy, ilustrowałabym książki dla dzieci i dorosłych o tej „tajemnicy miłości”, pisałabym scenariusze do jasełek lub filmów. Nie wiem, co bym jeszcze robiła…
Dzisiaj dziękuję Kościołowi za to, że ocalił wizerunki.
Kiedy 25 lat temu byłam w kraju, gdzie panował ateizm, pewien kapłan rzeźbił postacie aniołów, by przypominać ludziom o niebie. Dzisiaj bardziej go rozumiem. Wymaga tego ateizm praktyczny, który wszędzie zalewa teraz świat.
Z pewnością to zagarnięcie dla siebie Bożego Narodzenia, a wygnanie Nowonarodzonego jest czymś bolesnym. Obyśmy przynajmniej w focolare i we wszystkich naszych domach ogłaszali, Kto się narodził, przyjmując Go uroczyście jak nigdy dotąd!
Krok po kroku z Chiarą Lubich, Fundacja Mariapoli 2022, s. 272-273.