Słuchać Jego głosu

 
HOMILIA NA XVI NIEDZIELĘ ZWYKŁĄ

W wielu polskich domach można czytać takie piękne zdanie: „Gość w dom, Bóg w dom”. To zdanie pasowałoby dokładnie w domu Marty, Marii i Łazarza, bo w tym domu Jezus gościł często razem ze swoimi uczniami. W tym domu Jezus był szczególnie kochany i zawsze bardzo serdecznie przyjęty.

Tym razem Maria jest tak zafascynowana Jezusem i Jego słowem, że nie może się z Nim rozstać ani chwili. Siedzi u Jego stóp i słucha Go, zapominając zupełnie, że goście są po wędrówce w upale i że trzeba przygotować im coś do picia i do jedzenia. Marta natomiast, jako dobry gospodarz, dobrze o tym pamięta i przygotuje napoje, posiłek i kto wie, ile innych dobrych rzeczy. W pewnym momencie Marta zaczyna mieć dosyć tego, że Maria słucha sobie Jezusa, a na nią spada cała praca. Idzie i skarży się: niech Jezus powie siostrze, żeby zechciała jej pomóc w kuchni. A Jezus odpowie: – Marto, Marto, ty zajmujesz się i przejmujesz wieloma sprawami, troszczysz się o wiele, a Maria tymczasem bierze udział w tym, co najlepsze. I tego nie będzie pozbawiona”. Ta odpowiedź może nas zaskoczyć. Zazwyczaj, bowiem, również i my, kiedy przyjmujemy gości, przygotujemy coś do picia i do jedzenia. Jak to jest, że Jezus daje Marcie taką odpowiedź? Czy Jezus krytykuje człowieka, który służy? Czy Marta, która służy, troszcząc się o wiele spraw, robi coś mniej wartościowego niż Maria, która Go słucha? Myślę, że Jezus nie krytykuje działania służebnego, które jest wyrazem miłości do Niego i do bliźniego, lecz zachęca Martę do wyciszenia, by również w czasie swojego działania, mogła słuchać jego głosu, głosu Ducha Świętego, który stale sugeruje: ”Rób to lub tamto, lepiej tak niż tak, rób to teraz a nie później, albo nie rób tego.” W ciągu dnia stale jesteśmy czymś zajęci: pracą zawodową, domową, społeczną, z dziećmi, z żoną, z kolegami… Pracowitość jest cechą bardzo cenną, a robienie czegoś konkretnego dla bliźnich jest czym bardzo ważnym. Przy tym trzeba uważać. W dzisiejszym świecie, bowiem, liczy się przede wszystkim produkcja, efektywność produkcyjna. Najlepszy jest ten, kto najwięcej produkuje. Świat nam powtarza: pracuj, pracuj, pracuj! Wtedy praca może zająć zupełnie naszą duszę i uniemożliwić słuchanie Bożego głosu. Inną przyczyną nie słuchania głosu Ducha świętego jest hałas. Nie chodzi tyle o hałas zewnętrzny, powodowany przez środki lokomocji, ile o hałas wewnętrzny powodowany przez ogrom wiadomości, która ciągle do nas docierają przez radio, telewizję, internet oraz przez różne myśli, pragnienia i sprawy, do których jesteśmy przywiązani. Jest to problem, bo kiedy przestajemy słuchać głosu Jezusa, słuchamy głosu świata. Wtedy łatwo zaczynamy myśleć jak wszyscy.

Święty Paweł nosił też w sobie problem określony jako kolec w swoim ciele. Ten kolec mu przeszkadzał w codziennym życiu i sprawiał mu stałe cierpienie. Św. Paweł chciał więc rozwiązać ten problem. Dlatego prosił Jezusa, aby go od tego uwolnił. Jezus, jednak, mu odpowiedział: „Wystarczy ci mojej łaski”. To znaczy, staraj się miłować też w tym cierpieniu. Św. Paweł to robił. Pisze, że raduje się w cierpieniach i dopełnia w swoim ciele braki udręk Chrystusa. Przez to święty Paweł żył w jedności z Jezusem i przyniósł największe apostolskie owoce. Bardzo potrzebujemy naśladować świętego Pawła w przyjęciu różnych kolców, które sprawiają nam ból, między innymi hałas. Starajmy się tworzyć w nas ciszę. W ciszy głos Ducha Świętego staje się bardziej słyszalny. Wtedy staniemy się bardziej zdolnymi do samodzielnego myślenia, mniej podatni na manipulowanie przez zlaicyzowany świat, który chce prowadzić wszystkich do jednolitego zlaicyzowanego myślenia. Wtedy możemy mieć pozytywny wpływ na świat, który nas otacza.

ks. Roberto

Regulamin(500)