Czas oczyszczenia, czas odnowienia

 
HOMILIA NA ŚWIĘTO OFIAROWANIA PAŃSKIEGO

W dzisiejszym pierwszym czytaniu Malachiasz prorokuje o przyjściu Pana do swojej świątyni. Mówi, że Pan jak ogień złotnika oczyści synów Lewiego, a wtedy będą Mu składać ofiary sprawiedliwe. Świątynią jest Kościół, a synowie Lewiego to my. Jesteśmy jak złoto, mamy nawet wartość dużo większą niż złoto. Aby Bóg mógł czuć się w naszych sercach, w naszych rodzinach i w naszych wspólnotach jak u siebie w domu, musimy zostać oczyszczeni jak złoto. Także Maryja po narodzeniu Syna musiała, według Prawa Mojżeszowego, przeżyć dni oczyszczenia, aby mogła potem przedstawić Jezusa w świątyni.

W świątyni Jerozolimskiej spotykamy dwie szczególne, sędziwe osoby: Symeona i Annę. O Symeonie Ewangelia św. Łukasza pisze, że był człowiekiem prawym i pobożnym. O Annie, że służyła Bogu w postach i modlitwach. W małym Dziecku oboje natychmiast rozpoznali Mesjasza. To coś niezwykłego. Apostołowie, po trzech latach życia z Jezusem, po wielkich znakach, których dokonywał, mieli jeszcze trudności, aby rozpoznać w Nim Mesjasza, a Symeon i Anna rozpoznali Go od razu. Symeon i Anna byli oczyszczeni i dlatego napełnieni Duchem Świętym. Pełne oczyszczenie Apostołów nastąpiło dopiero w dniu Pięćdziesiątnicy, kiedy otrzymali Ducha Świętego. Symeon dał cudowne świadectwo o Jezusie, określając Go jako „zbawienie dla wszystkich narodów”. Z ust Symeona pada także szokujące proroctwo skierowane do Maryi: „A Twoją duszę miecz przeniknie”. Dla Maryi jest to bardzo mocne doświadczenie: przed chwilą przeżyła wielką radość z powodu proroctwa o Jezusie, a teraz słyszy zapowiedź wielkiego cierpienia, które ją spotka; szczęście i ból niczym gorąco i mróz jedno po drugim. Warto pamiętać: piękne doświadczenia Bożej miłości idą często w parze z wielkim cierpieniem.

Za kilka dni rozpoczyna się okres Wielkiego Postu. Wielki Post to właśnie czas oczyszczenia. Oczywiście, będą miały swoją wartość tradycyjne postanowienia, żeby nie jeść słodyczy, nie pić alkoholu lub inne podobne akty wstrzemięźliwości. Bóg jednak chce, aby nasza droga do Niego wyrażała się przede wszystkim poprzez miłość – miłość do brata. Najlepiej więc będzie, jeśli postanowimy podjąć coś, co posłuży poprawieniu naszych relacji z bliźnimi. Zadajmy sobie pytanie: czy moi bliźni są ze mnie zadowoleni? Z pewnych powodów może mnie cenią, ale może mają także w stosunku do mnie jakieś zastrzeżenia? A przecież staram się czynić tyle dobrego… Jednak na ogół nie zdaję sobie sprawy, ile jeszcze egoizmu towarzyszy moim czynom. Miłuję moich bliźnich, służę im, ale może podświadomie oczekuję uznania i wdzięczności. Mam dobre pomysły, ale cierpię, gdy nie zawsze są one przyjęte. Nie zauważam, że za bardzo się narzucam, że trudno mi stracić swoje zdanie, że za mało wsłuchuję się w głos innych. Wydaje mi się, że zawsze mówię prawdę, ale nie zauważam, że wkradają się też półprawdy, a to znaczy nieprawda. Myślę, że zawsze postępuję uczciwie, a przecież czasem niepozornie dopuszczam jakieś małe krętactwo. Czas Wielkiego Postu jest wielką szansą odnowienia naszego życia. Mamy może jakieś trudne relacje z bliźnimi, co do których straciliśmy już nadzieję na możliwość zmiany na lepsze. Odnawiajmy naszą wiarę, jak radzi Słowo życia tego miesiąca. Mówmy Bogu, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych: «Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!» (Mk 9,24). Wtedy w głębi sumienia Duch Święty pomoże nam zrozumieć, co jeszcze możemy poprawić, jak powinniśmy postępować w duchu miłości wobec tego bliźniego. Nie traćmy czasu, miłujmy jako pierwsi. Wtedy najlepiej przygotujemy się na spotkanie ze Zmartwychwstałym.

                                                                  Ks. Roberto

 

Regulamin(500)