Mozaika świętości

 
HOMILIA NA XXV NIEDZIELĘ ZWYKŁĄ

Gdy czyta się tę krótszą stronicę Ewangelii świętego Łukasza, dwa zdania Jezusa robią szczególnie wrażenie. Jedno z nich, końcowe, to : „Nie możecie służyć Bogu i mamonie”. Jezus mówi do nas wprost i zdecydowanie, że nie możemy służyć Bogu i równocześnie gonić za pieniędzmi. Wszyscy wiemy, że pieniądze są potrzebne do życia. Trzeba je zarobić uczciwą i odpowiedzialną pracą, aby zapewnić utrzymanie  sobie i swoim  bliskim. Trzeba jednak uważać, bo pieniądze posiadają jakąś dziwną siłą magnetyczną, która powoduje, że łatwo przyklejają się do rąk i do duszy. Pieniądze kuszą, bo otwierają drogę do różnych dóbr, do różnych układów oraz ofiarowują jakieś pozorne poczucie bezpieczeństwa. Pogoń za nimi może jednak spowodować, że człowiek straci wrażliwość na Boże wartości i na potrzeby bliźnich. Dobrze jest przypominać sobie, że do wieczności nie zabierzemy dóbr materialnych, lecz tylko dobre czyny, nawet niewielkie.

O małych, dobrych czynach mówi właśnie to drugie ważne zdanie tej perykopy: „Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny”. Może w młodzieńczych latach marzyliśmy, aby czynić w życiu rzeczy wielkie: by stać się wielkim politykiem, sportowcem, lekarzem, nauczycielem, bohaterem…. Młody człowiek czuje zazwyczaj, że życie, które się przed nim otwiera, jest czymś bardzo cennym, że warto starać się w nim o coś wielkiego.  Z czasem popada w rutynę: mijają lata i stwierdza, że niczego wielkiego  nie udało mu się dokonać. Wtedy łatwo może zadowolić się przeciętnością: robić to, co wszyscy i tak, jak wszyscy. Czekamy, mniej lub bardziej świadomie, aby w naszym życiu wydarzyły się rzeczy wielkie i często wydaje się nam, że się tego nie doczekamy. Dlaczego? Dlatego, że być może jeszcze do nas  nie dotarło, że jedyną rzeczą prawdziwie wielką w życiu człowieka jest świętość. A ona jest w zasięgu możliwości każdego z nas. 

Czym jest świętość? Jak się ją buduje? Świętość jest jak mozaika. Składa się nie z wielkich, lecz z małych kamyczków. Mozaika naszej świętości składa się nie z bohaterskich czynów,  lecz z drobnych czynności  życia codziennego, które stają się wielkimi, jeśli czynimy je z miłości do Boga i do bliźnich. Drobna przysługa, szczery uśmiech, uważne wysłuchanie bliźniego, dobrze wykonana praca lub dobrze odmówiona  modlitwa. Te drobne czyny najlepiej świadczą o naszej miłości  do Boga i do bliźnich. Kiedy tak postępujemy, Bóg  przyjmuje każdy nasz dobry czyn i układa go jak kamyczek w mozaice naszego życia. W ten sposób komponuje obraz naszej świętości. Jeśli czasem brakuje jakiegoś dobrego czynu, w mozaice pozostaje  miejsce puste. Wtedy, jeśli o to prosimy, Bóg uzupełnia te miejsca kamyczkami miłosierdzia, które Jezus zdobył dla nas poprzez dzieło zbawienia. Na koniec życia obraz naszej świętości może być kompletny. A wtedy jest to już nie mała, lecz wielka rzecz.

Wierność w małych sprawach ma decydujące znaczenie również dla osiągnięcia jakiegokolwiek dobrego ludzkiego celu. Pamiętam pierwsze lata moich studiów medycznych. Zacząłem uczyć się chemii, fizyki, biologii – przedmiotów nie mających wtedy, według mnie, wiele wspólnego z chorym pacjentem, którego leczenie mnie interesowało. Ta nauka była tak nudna i wymagająca, że nieraz wydawało mi się, że nie dam rady. Była ona jednak niezbędna. Dlatego starałem się dobrze  studiować. W ten sposób każda stronica podręcznika stawała się tym dobrym czynem, tym kamyczkiem w mozaice moich studiów. Po sześciu latach mozaika była pełna i jej obraz ukazał lekarza. Tak też na końcu naszego życia – mozaika stworzona z czynów  niekoniecznie wielkich i bohaterskich, lecz z drobnych, podjętych z miłości, może  ukazać człowieka zrealizowanego: świętą, świętego.

Święci to zwykli  ludzie, którzy stale miłują lub stale zaczynają to robić na nowo. Na tym polega ich bohaterstwo. Czy nie warto się o  nie starać?

ks. Roberto

Regulamin(500)