Ostatnie pożegnanie

 
"Przyjdę do Ciebie… z moim najbardziej szalonym marzeniem: przynieść Ci świat w moich ramionach”
 „Ojcze, aby wszyscy stanowili jedno”.
To była pasja Chiary Lubich, aż do końca: przynieść Jemu świat uzdrowiony z urazów, podziałów i konfliktów. Świat na nowo zjednoczony w braterstwie, miłości, jedności. Przynieść Mu zrealizowane to samo pragnienie, dla którego przyszedł na ziemię, modlił się i za które zapłacił Swym życiem: „Ojcze, aby wszyscy stanowili jedno”.
„To miłość do Jezusa opuszczonego w absolutnej samotności Kalwarii, aby w darze miłości zaprowadzić ludzi do Ojca, niepojęta poza logiką Bożą” – jak pisze kardynał Coppa w „L’Osservatore Romano” – prowadzi ją do „coraz głębszego uczestnictwa” w Jego opuszczeniu, „w Jego niewysłuchanym ‘krzyku’ umierającego, w doświadczeniu coraz bardziej powszechnym”. Sama Chiara patrząc na swoje życie, mówi o „głębinach cierpienia” i „szczytach miłości”. Aby współuczestniczyć do głębi w nocy, która dzisiaj okrywa cieniem dużą część ludzkości i promieniować „olśniewającym” światłem Boga Miłości, które rozbłysło, dzięki darowi charyzmatu, już w mrocznych czasach drugiej wojny światowej.
W chwili zakończenia ziemskiej podróży Chiary, w przejściu do Innego Życia, 14 marca 2008, to właśnie „światło”, „miłość bez granic” są słowami najczęściej powtarzającymi się w niezliczonej ilości przesłań, które napłynęły z całego świata, od osób najróżniejszych kultur, wieku i wyznania.
Jej dziedzictwo pełne światła odbija się szerokim echem w mediach, podczas gdy przez całe życie – jak podkreślało wiele głosów– nigdy nie zapragnęła się pokazywać.
Wszystko mówi o promieniowaniu życia. Nic nie ma posmaku śmierci. Nawet moment ostatniego pożegnania, 18 marca, w rzymskiej Bazylice św. Pawła za Murami. Moment przeżywany na żywo dzięki niespodziewanej dyspozycyjności sieci telewizyjnych, które zorganizowały się w przeciągu kilku dni. „Serce pękało z wdzięczności za życie Chiary, które rozświetliło każdą naszą egzystencję – piszą na żywo z Korei, dzięki Rai International – i czujemy, że światło, które od niej wyszło, teraz coraz bardziej przenika świat i go przemienia”. Słowa te dobrze wyrażają to, co czuje wielu na 5 kontynentach.
W bazylice widać gęstą sieć relacji utkaną przez Chiarę na wszystkich frontach: w licznych świadectwach zabierają głos przedstawiciele religii Wschodu, islamu, judaizmu, wyznań chrześcijańskich oraz ruchów kościelnych. Obecni są liczni kardynałowie i biskupi, a także osobistości życia politycznego o różnych poglądach.
Zaskoczeniem jest nowe przesłanie Papieża, czytane przez sekretarza stanu kard. Tarcisio Bertonego, w którym Benedykt XVI podkreśla wrażliwość Chiary na znaki czasu, jej wierność następcom św. Piotra, jej proroczą zdolność do „ wyczuwania i wypełniania z wyprzedzeniem” ich myśli. Papież, gdy tylko dowiedział się o jej „odejściu”, wysłał równieżtelegram, w którym mówi o jej „długim i płodnym życiu naznaczonym miłością do Jezusa opuszczonego”„wsłuchaniu się w potrzeby współczesnego człowieka”. Natomiast kardynał Bertone w swej homilii nazywa życie Chiary „pieśnią do Boga Miłości”.
27 stycznia 2015 roku; o godzinie 16:00 rozpoczęła się ceremonia otwierająca “Proces beatifikacyjny i kanonizacyjny”. Odczytany został Dekret rozpoczynający proces, nihil obstat Stolicy Apostolskiej; Biskup desygnował relatora oraz trybunał diecezjalny i postulatorów. Od tej chwili Chiara Lubich może być nazywana Sługą Bożą.

Regulamin(500)