MARIAPOLI FIORE – skąd pochodzi i dokąd zmierza?

 
Roberto Saltini przedstawił historię i misję Mariapoli Fiore. Publikujemy także świadectwo p. Teresy Zielińskiej z Trzcianki.

13417496_1208015505889320_3145661757729836935_nPomysł  założenia miasteczka Ruchu Focolari w Polsce zrodził się w sercu Chiary Lubich w 1991 roku, podczas jej pierwszej podróży do Polski, z okazji Światowych Dni Młodzieży w Częstochowie. Chiara pragnęła, by w ojczyźnie Ojca Św. Jana Pawła II powstało miasteczko.

Początkowo myślano o Krakowie, jako miejscu, ponieważ tam było wtedy Centrum Ruchu Focolari w Polsce.

Siostry Norbertanki chciały nam podarować trzy hektary malowniczego terenu nad Wisłą, który Chiarze bardzo się podobał.

Okazało się, jednak, że nie wolno było tam budować. Siostry  były gotowe podarować nam nawet 85 hektarów innej ziemi. Leżała ona jednak w sąsiedztwie Huty Lenina. Tym razem nie był to teren ani malowniczy, ani zdrowy…..

Wówczas zaczęliśmy kolejne poszukiwania w okolicach Krakowa i znaleźliśmy dwa tereny w Dobczycach nad zbiornikiem wodnym, z pięknym widokiem. Ich cena była jednak zupełnie poza zasięgiem naszych możliwości…..

W ten sposób przez trzy lata miasteczko rozwijało się jedynie w wymiarze naszych pragnień.

Okazało się, że Pan Bóg miał inny, zaskakujący dla nas plan. Ujawnił się on dzięki małemu czynowi miłości. W lutym 1994 roku, ks. Tadeusz Kądziołka, ekonom Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego zadzwonił do focolare. Chciał prosić o pomoc – oględziny i nadzór nad budową dwóch  powstających  dla KUL-u domów. Przy wyjątkowo niskiej temperaturze – 25 stopni mrozu, aż się prosiło zaproponować inny termin. Dwoje z nas pojechało jednak z księdzem.

W drodze powrotnej, Ks. Tadeusz zapytał: „Czy  nadal jesteście zainteresowani budową miasteczka?” Wtedy po raz pierwszy padło intrygujące słowo: Trzcianka.

Ks. Tadeusz opowiadał, że właśnie w Trzciance KUL otrzymał w spadku po umiłowanej hrabinie Gradowskiej gospodarstwo rolne, z przeznaczeniem na rzecz katolickiego wychowania młodzieży.  Miejsce okazało się być jednak zbyt odległe od Lublina, by KUL mógł realizować to zadanie. Wiedząc, że Ruch Focolari zajmuje się również wychowaniem młodzieży, ks. Tadeusz zaproponował nam ten teren.

Następnego dnia po tej rozmowie byliśmy już tutaj. Gruba warstwa śniegu pokrywała budynki i czyniła wszystko piękniejszym. Od razu mieliśmy wrażenie, że może to być miejsce wybrane  przez Boga.

Rektor i Senat KUL-u przekazali nam ten obiekt w użytkowanie i na początku maja 1995 pierwsze fokolariny przeprowadziły się do drewnianego domu, zamieszkałego już przez licznych małych ruchliwych i piskliwych lokatorów, które dopiero podczas remontu się wyprowadziły.

[…]

Gdy tutaj przybyliśmy, to gospodarstwo było upadające. Budynki wymagały remontu i adaptacji do nowych celów. Potrzebna była również podstawowa infrastruktura.

Nasze środki finansowe wystarczały  jedynie, by przeprowadzić remont jednego domu. Gdy chodzi o całą resztę, mieliśmy tylko wiarę w Bożą  Opatrzność.

Nie wyobrażaliśmy sobie jednak, że może działać ona tak szybko i w takim stopniu, jak stało się to już rok później. W roku 1996 Chiara, która otrzymała wówczas doktorat honoris causa z nauk społecznych na KUL-u, inaugurowała to Miasteczko życząc, by Chrystus był zawsze obecny wśród jego mieszkańców, jako gospodarz tego miejsca. Nadała mu imię Fiore – Kwiat i zadanie „Rozszerzać woń Chrystusa w Polsce i dalej”.

Wtedy Chiara wpadła na nadzwyczajny pomysł. Zaproponowała Ruchowi Focolari na całym świecie komunię dóbr na rzecz tego miasteczka. W Brazylii, mieszkańcy podobnego miasteczka, Araceli, przez lata sami składali fundusze na jego rozbudowę, a od razu przyjęli pragnienie Chiary i sumę tę przekazali na rozwój Fiore. Podobnie było w innych krajach. Z Brazylii zresztą pochodzą także 3 fokolariny życia konsekrowanego, które służą Dziełu w Polsce od wielu lat. W krótkim czasie otrzymaliśmy sumę wystarczającą, by wykonać remonty i adaptacje istniejących budynków, rozpocząć budowę dwóch nowych domów oraz rozbudować infrastrukturę.

To, co zostało zbudowane później – dom kapłański, 2 domy rodzin, droga wewnętrzna – jest przede wszystkim owocem komunii dóbr członków Ruchu Focolari w Polsce, którym bardzo serdecznie dziękujemy. Bóg zapłać!….

Po dziesięciu latach KUL, widząc, że realizujemy testament pani Gradowskiej, przekazał nam ten obiekt na własność.

Za to też gorąco dziękujemy….

„Rozszerzyć woń Chrystusa w Polsce i dalej”.

Czy podczas tych XX lat, Mariapoli Fiore wykonało takie zadanie? Co, oprócz budynków i struktury zostało realizowane?

W pierwszej kolejności, Mariapoli Fiore prowadzi formację członków Ruchu Focolari z Polski i z Białorusi. Realizuje to poprzez różnego rodzaju spotkania dla rodzin, dzieci i młodzieży oraz konferencje osób różnych profesji (pedagogów, lekarzy, przedsiębiorców), przez wydawanie czasopisma Nowe Miasto oraz książek. Wielokrotnie gościliśmy spotkania młodzieży, księży, kleryków oraz osób życia konsekrowanego focolare z całej Europy.

Od czasu, kiedy powstał dom kapłański Jana Pawła II, Mariapoli  Fiore podejmowało również działalność rekolekcyjną dla kapłanów, kleryków i świeckich oraz stało się domem dla różnych grup również z innych Ruchów, które  chciały tutaj przeżywać swoje dni skupienia.

Miasteczko pragnie również zintegrować się z tutejszym środowiskiem, a to wymagało trochę czasu i dalej trwa. W Garwolinie i w Łaskarzewie powstały kręgi rodzin i grupy Słów Życia.  Mieszkańcy Trzcianki i okolic coraz chętniej uczestniczą w tutejszej niedzielnej Mszy Świętej. Dzieci mają na co dzień do dyspozycji boisko, a cieszą się szczególnie, kiedy na swój Campus przyjeżdża młodzież, która  przez tydzień prowadzi dla nich świetlicę.

W ciągu tych XX lat, kilkadziesiąt tysięcy osób miało okazję  przebywać w Mariapoli Fiore, zapoznać się z duchowością wspólnotową Ruchu Focolari i doświadczyć, jak ona owocuje światłem, pokojem, radością i zapałem.

Z czasem różne osoby przeprowadziły się do miasteczka, ubogacając jego życie. Wśród nich były i są młode rodziny z liczną gromadką dzieci. Troje dzieci urodziło się już w Mariapoli Fiore. Ostatnio powstała kawiarenka Cafe’ Fiore, miejsce spotkań i rozmów, słuchania poezji i muzyki, oglądania filmów i zabawy. Zapraszamy wszystkich w niedziele, po Mszy świętej.

Choć wiele się działo, mamy jednak wrażenie, że przez te lata miasteczko dopiero zapuściło swoje korzenie. Zapuściło  je w głąb tak, jak rosnący powoli dąb, który ma przetrwać długo.

Teraz, przed nami nowy etap rozwoju.

Chcemy budować kościół, świadomi że wszystko, co Boże, ma swoje źródło w Eucharystii, rodzi się na modlitwie przed tabernakulum. Chcemy też podejmować nowe inicjatywy, które mogłyby bardziej służyć środowisku, w którym się znajdujemy.

Świadomi, że powinniśmy robić wszystko tak, jakby zależało to tylko od nas wiemy, że wszystko zależy od Boga. Dlatego dziękując wszystkim za wniesione dotychczas dobro, polecamy się modlitwie, a równocześnie liczymy na współpracę wszystkich przyjaciół z Polski i szerzej, a szczególnie z tego regionu.

Mariapoli Fiore, to nasze wspólne miasteczko.

Pozwólmy, by rozszerzało woń Chrystusa w Polsce i dalej, uczyńmy go latarnią morską rzucającą światło Chrystusa, pokazującą jak najszerzej, wielu braciom i siostrom, którędy droga do rozwoju społeczeństwa bardziej chrześcijańskiego.

Czyńmy to razem, dla dobra Kościoła, Polski i Europy.

 

_DSC0165Mam na imię Teresa, jestem mieszkanką Trzcianki.

I tak można powiedzieć, że to miasteczko tworzyło się na moich oczach. Wprowadzenie się nowych mieszkańców wśród naszego społeczeństwa budziło niepokój.

Po jakimś czasie w sklepie pojawiło się ogłoszenie, że Focolare zaprasza nas na spotkanie, na które przyszło dużo ludzi.

Wtedy Sabina powiedziała, że są teraz tu gospodarzami i chcą zapoznać się z mieszkańcami Trzcianki i okolic.

Spotkania Słów Życia odbywały się raz w miesiącu, na których mogliśmy dzielić się swoimi doświadczeniami, to co się nam udało, czy nie udało.

Pierwsze fokolariny, które tu zamieszkały, dojeżdżały do pracy autobusem, przychodziły do sklepu na zakupy.

Spośród mieszkańców Trzcianki wyróżniały się pozytywnym nastawieniem do życia i serdecznym uśmiechem na twarzy.

Pamiętam, jak w 1998 roku wracałam z Warszawy pociągiem.

Płakałam całą drogę, ponieważ wracałam ze szpitala od mojego wtedy 8-letniego syna, który miał operację guza nadnercza lewego.

Kiedy wysiadłam na stacji w Garwolinie i czekałam na autobus, podeszła do mnie młoda pani pytając o dojazd do Trzcianki.

To ja jej mówię, że jadę do Trzcianki. Bardzo się ucieszyła, że bez stresu dojedzie na miejsce.

Postanowiłam nie wysiąść na swoim przystanku ale pojechałam na drugi, żeby pokazać jej drogę do miasteczka.

Takim sposobem zapoznałam obecną tu Krysię Kebede.

Z każdym dniem nasze relacje były coraz głębsze.

W tym bardzo trudnym dla naszej rodziny czasie fokolariny były ogromnym wsparciem i zapewnienie o modlitwie i rozmowy dawały nam siłę do pokonywania wszelkich trudności.

Dziś patrząc na to miejsce jesteśmy zachwyceni jak z roku na rok pięknieje i nabiera harmonii to otoczenie

a Msze święte, które są tutaj odprawiane, są dużym darem szczególnie dla osób starszych, dla których ogromnym wysiłkiem jest dojechanie do parafii.

Cieszymy się, że doczekaliśmy takiego jubileuszu i życzymy, aby Mariapoli Fiore rozwijało się zgodnie z Wolą Bożą.

Regulamin(500)