Propozycja dla Świata Zdrowia

 
Przedstawiamy tekst wystąpienia dr Roberto Saltiniego, prezentowany na spotkaniu Świata Medycyny w Mariapoli Fiore 9 grudnia br., w którym autor przedstawia, w jaki sposób duchowość Ruchu Focolari może sprawić, że człowiek – pracownik - pacjent będzie umiał lepiej funkcjonować również w świecie Służby Zdrowia.

W społeczeństwie, w którym ludzie, składając sobie życzenia, mówią najczęściej: „przede wszystkim zdrowia”, oczekuje się zapewne, żeby Służba Zdrowia funkcjonowała doskonale. Rzeczywiście, ogromny postęp techniczny i dostępność najbardziej nowoczesnych urządzeń pozwalają bardziej precyzyjnie diagnozować i interweniować, a nowe lekki dają możliwość skutecznego leczenia chorób dawniej nieuleczalnych. Dlaczego, więc kiedy mowa jest o Służbie Zdrowia ludzie przeważnie zaczynają „kręcić nosem”? Dlaczego mają nie najlepsze skojarzenia? Może dlatego, że myślą o kolejkach w przychodniach, o długich terminach badania i leczenia, o cenach leków, ale może nie tylko…..

            Sposób funkcjonowania Służby Zdrowia pozostawia wiele do życzenia. Sięga swoimi korzeniami dalej niż wczoraj lub przedwczoraj – ma źródło w mentalności i w strukturach czasów komunizmu, potrzebuje więc głębokich reform. To bardzo szeroki temat, który przekracza granice naszego spotkania i wymagałby może nawet niejednej konferencji. Warto jednak zadać sobie pytanie: czy tylko organizacja Służby Zdrowia wymaga reformy? Czy są też inne aspekty funkcjonowania Służby Zdrowia, które budzą zastrzeżenia? Będąc w różnych szpitalach, jako pacjent odniosłem wrażenie, że w placówkach Służby Zdrowia postęp techniczny i farmakologiczny nie idzie w parze z postępem antropologicznym i socjologicznym. Technologia i biurokracja dominują we współczesnej medycynie sprawiając, że pracownik Służby Zdrowia zajmuje się bardziej sprzętem medycznym, wynikami badań oraz dokumentacją choroby, niż osobą pacjenta. Kiedy już spotka się z pacjentem, przekazuje mu krótkie informacje kliniczne używając nieraz języka technicznego, którego pacjent nie rozumie, a czasem patrzy na wykresy temperatury, na drenaże, a z pacjentem nawet nie rozmawia. Medycyna milcząca.

Naprawy potrzebują również relacje między pracownikami. W szpitalach bywają kasty. Lekarze, to jedna kasta, pielęgniarki inna, sprzątający i pracownicy biura to jeszcze inne kasty. Atmosfera jest często napięta z powodu zmęczonego personelu oraz cierpiących i zdenerwowanych pacjentów. Aby Służba Zdrowa lepiej funkcjonowała, poprawy wymaga nie tylko organizacja, lecz również człowiek i jego relacja z drugim człowiekiem. Czy Ruch Focolari może w tym pomóc?

W nowoczesnej medycynie zaczyna się odkrywać wartość duchowości. Znaczenie duchowości w leczeniu chorego jest coraz lepiej badawczo udokumentowane w USA i we Włoszech. Tylko w 2000 roku na ten temat zostało opublikowanych 1200 artykułów. W jaki sposób duchowość Ruchu Focolari może sprawić, że człowiek – pracownik – pacjent będzie umiał lepiej funkcjonować również w świecie Służby Zdrowia? Po pierwsze ta duchowość może pomóc uwierzyć człowiekowi, zdrowemu czy choremu, że jest osobiście kochany przez wszechmogącego Boga. Chociaż Go nie widzimy, żyjemy zanurzeni w Bogu tak, jak w powietrzu, którym oddychamy. W Bogu żyjemy, poruszamy się i jesteśmy – mówi św. Paweł. Zawsze możemy się do Niego zwracać, z Nim rozmawiać, prosić Go o pomoc. To tworzy ogromny komfort i pozwala nam spokojnie przyjmować sytuacje kryzysowe lub nawet dramatyczne, jakie bywają w szpitalach. Duchowość Ruchu Focolari pomaga ponadto patrzeć na człowieka Bożymi oczami. Dzisiejszy świat dzieli ludzi według różnych kategorii. Są tacy, którzy posiadając wielkie pieniądze i wielką władzę, zachowują się jak bogowie. Dla nich normy, uznawane do tej pory, jako podstawowe zasady życia ludzkiego, już się nie liczą. Widzimy, jak czują się uprawnieni, by tworzyć nowe zasady życia moralnego, społecznego, ekonomicznego, politycznego, niezależne od prawa Bożego i od prawa naturalnego. Są także ci, którzy cieszą się życiem tak zwanej wysokiej jakości: są zdrowi, silni, piękni i zdolni. Ocenia się ich ze względu na to, ile potrafią wyprodukować lub jakie mają znaczenie w danej dziedzinie życia gospodarczego, naukowego, medialnego, sportowego. Dalej są tak zwani szarzy obywatele, którzy jeszcze się liczą, bo pracują i mogą głosować w wyborach. W końcu ci niechciani: nienarodzeni, niepełnosprawni, ciężko chorzy lub w podeszłym wieku.  Są oni stopniowo wykluczani – oceniani jako ciężar dla rodziny i społeczeństwa, nawet do tego stopnia, że nie przyznaje się im już prawa do życia. Taka jest skala wartości, którą nadaje człowiekowi współczesny świat, który sam uważa się za humanitarny. Takie zróżnicowanie pojawia się również w szpitalach. Pacjenci, którzy płacą, są inaczej traktowani niż pozostali. Dla Boga takie kategorie nie istnieją. Każdy człowiek jest Jego dzieckiem i również Jego bratem, skoro On sam stał się człowiekiem. Z opisu sądu ostatecznego w Ewangelii św. Mateusza wynika, że Bóg identyfikuje się z każdym człowiekiem: „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, bo byłem głodny, a daliście mi jeść… Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mnieście uczynili” (por. Mt 25,34)”.

            Duchowość Ruchu Focolari bierze to na serio i pomaga żyć ze świadomością, że każde spotkanie z człowiekiem jest spotkaniem z Bogiem, możliwością miłowania Boga. To powinno mieć znaczenie szczególnie dla lekarza lub pielęgniarki, osoby zaangażowanej bezpośrednio w służbie ludziom. Pozwala im bowiem przypominać sobie, że w szpitalu najcenniejszy nie jest tomograf komputerowy lub sprzęt do badania USG, lecz człowiek: chory oraz ten, który go leczy. Uświadamia, że za każdym badaniem, za każdą dokumentacją stoi człowiek, potrzebujący nie tylko leków, lecz również uśmiechu, zwykłego powitania.

            Muszę powiedzieć, że jako pacjent rekomendowany przez kolegów – lekarzy, byłem przeważnie bardzo dobrze leczony. Ale czasem, kiedy ta rekomendacja bywała zapomniana, mogłem również sam doświadczyć, co w szpitalu może przeżywać szary obywatel….. Pracownik Służby Zdrowia powinien wiedzieć, że każda prośba pacjenta w związku z leczeniem zawiera nie tylko prośbę o udzielenie pomocy medycznej – profesjonalnej, lecz wyraża również potrzebę nawiązania relacji. Ignorować ten wymiar, znaczy redukować lekarza do technika, a pacjenta do przedmiotu. Dzisiaj grozi depersonalizacja medycyny. Dlatego, w ostatnich 20 latach bardzo wzrosło zainteresowanie badaniami naukowymi dotyczącymi komunikacji i relacji w medycynie. Z badań tych wynika, że sekretem dobrego leczenia nie jest tylko dobra diagnoza i odpowiednia terapia, lecz empatyczna komunikacja między lekarzem a pacjentem, tworząca między nimi klimat zaufania. Pacjent, na przykład, musi przynajmniej ufać, że lekarz przepisuje mu właściwe leki, a lekarz – że pacjent je stosuje. Dlatego, istotną cechą dobrego lekarza lub pielęgniarki jest zainteresowanie się nie tylko przypadkiem chorobowym, lecz także człowiekiem, budowanie dobrej relacji z nim. Hasło medycyny Hipokratesa wydaje się być bardzo aktualne. Brzmiało ono: „Gdzie jest philantropia jest też philotechnia”, to znaczy: „Być przyjacielem człowieka, to najlepszy sposób by mu pomagać, również za pomocą środków technicznych”. Jeszcze jedna ogromna wartość, a zarazem pomoc, jaką duchowość Ruchu Focolari może świadczyć choremu człowiekowi: to pomoc w zrozumieniu wartości cierpienia i dobrego sposobu jego przeżywania. Fakt, że Jezus wziął na siebie na krzyżu wszystkie nasze cierpienia sprawia, że każde cierpienie jest spotkaniem z Nim, jest stanem szczególnej bliskości z Nim, jest nośnikiem ogromnej wartości zbawczej dla nas i dla innych. Z kolei sposób, w jaki Jezus przeżywał swoje cierpienie na krzyżu, miłując wszystkich: matkę, uczniów, łotra oraz oprawców, daje światło, by również w naszych cierpieniach myśleć nie tylko o sobie, lecz pamiętać także o innych, którzy cierpią – służyć im, modlić się za nich. Wówczas wymiar duchowy cierpienia może je przeobrazić. W miejsce lęku może pojawić się pokój, co pozwoli lepiej znosić również ból fizyczny. W klimacie zaufania lekarz może stać się przyjacielem chorego i pomóc mu, by dostrzegł głęboką wartość swojego cierpienia; a czasem też może przygotować go do spojrzenia w kierunku życia wiecznego. Wreszcie istotne znaczenie ma atmosfera, którą się „oddycha” w placówkach Służby Zdrowia, atmosfera tworzona przez relacje nie tylko z pacjentami, lecz również między pracownikami. Praca bywa ciężka i jest bardzo odpowiedzialna. Jeśli do tego dojdzie ciężar zimnej i nerwowej atmosfery, sytuacja może stać się nie do wytrzymania. Małe gesty życzliwości, okazane w trakcie pracy lub poza nią, mogą sprawiać, że relacje stają się bardziej ludzkie, to znaczy bardziej braterskie, bo zanim jesteśmy współpracownikami, wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego Boga i dlatego braćmi i siostrami. Atmosfera staje się wtedy bardziej pogodna i udziela się pacjentom, a nawet krewnym. Również współpraca między lekarzami bywa bardziej harmonijna i skuteczna, co jest szczególnie ważne dzisiaj, kiedy z powodu narastającej specjalizacji, każdy lekarz musi współpracować z innymi specjalistami.

            Budowanie relacji w duchu nie tylko koleżeństwa, lecz również braterstwa to przyszłość Służby Zdrowia. Stwierdzono, że jeśli paradygmatem XX. wieku była medycyna molekularna, laboratoryjna, to paradygmatem XXI. wieku będzie medycyna, która dostrzega prozdrowotne znaczenie relacji międzyludzkich. W tym duchowość Ruchu Focolari może się okazać bardzo przydatna.

Regulamin(500)