Niedaleko, a jeszcze nie wewnątrz

 
HOMILIA NA XXX NIEDZIELĘ ZWYKŁĄ

Ewangelia św. Mateusza przekazując rozmowę uczonego w Piśmie z Jezusem, w kilku zaledwie słowach przedstawia prawie całą syntezę życia chrześcijańskiego: miłować Boga i bliźniego. Można by powiedzieć, że miłość do Boga – wyrażająca się szczególnie w modlitwie osobistej oraz w uczestnictwie w Eucharystii – jest pokarmem, którym Bóg nas umacnia, a miłość do bliźniego jest zadaniem, które Bóg daje nam do wykonania. Właśnie miłość do bliźniego będzie przedmiotem naszego końcowego egzaminu: „Cokolwiek uczyniliście dla tych najmniejszych, to dla mnie uczyniliście”.

Sumienie każdego człowieka, w które wpisana jest miłość bliźniego, dowodzi jak jest ona ważna. W każdej bowiem religii znajdziemy różnie formułowaną, tak zwaną złotą regułę: „Czyń drugiemu to, co chciałbyś, aby Tobie uczyniono”, lub: „Nie czyń drugiemu tego, co nie jest też dobrem dla ciebie ”. Miłość do bliźniego jest wobec świata świadectwem jakości naszego życia chrześcijańskiego. Wielkie osobowości naszych czasów, jak Jan Paweł II, Matka Teresa z Kalkuty czy Chiara Lubich były również przez ludzi niemających daru wiary wysoko cenione – nie tyle z powodu życia modlitwy jakie prowadzili, ile z powodu miłości do bliźnich.

Powiedziałem, że dzisiejsza Ewangelia przedstawia nam prawie całą syntezę życia chrześcijańskiego,

Dlaczego „prawie”? Pomaga nam to rozumieć ten sam epizod opisany w Ewangelii św. Marka, przedstawiający dalszy ciąg rozmowy między Jezusem i uczonym w Piśmie. Uczony w Piśmie mówi do Jezusa: „Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznie powiedziałeś: miłować Boga całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary”. Ciekawe, że Jezus chwaląc go, że rozumnie powiedział, rzekł do niego nie: „Jesteś wewnątrz Królestwa Bożego”, lecz: „Niedaleko jesteś od królestwa Bożego”.

Dlaczego? Bo w Królestwie Bożym, w Niebie, dokąd dążymy, którego życie jest wzorem naszego życia na ziemi („jako w Niebie, tak i na ziemi” – powtarzamy codziennie w Ojcze Nasz) nie wystarczy miłować Boga i bliźniego. Trzeba jeszcze miłować się wzajemnie. „Gdzie miłość wzajemna i dobroć, tam znajdziesz Boga żywego”, tam jest Królestwo Boże. Tego uczony w Piśmie nie wiedział, bo w Starym Testamencie nie ma przykazania miłości wzajemnej. Przykazanie miłości wzajemnej zostało uświadomione tym, którzy wierzyli w Boga jedynego, przez Jezusa, który pierwszy objawił, że Bóg jest Jeden ale w Trzech Osobach trwających w miłości wzajemnej. Dlatego Jezus zostawił nam przykazanie, które określił jako Nowe i Swoje: „Miłujcie się wzajemnie tak, jak Ja was umiłowałem”.

Dwa słowa są tu najważniejsze: wzajemnie oraz jakWzajemnie bo, jak mówiłem, stworzeni na obraz i podobieństwo Boga Trójcy powinniśmy się starać, aby miłość krążyła między nami tak, jak krąży między osobami Boskimi. Jak, bo powinniśmy być w gotowości oddania życia, jeden dla drugiego, jak Jezus uczynił dla nas i jak czynili to pierwsi chrześcijanie. Kiedy się modlimy lub kiedy z miłością podejmujemy jakieś dzieła charytatywne jesteśmy niedaleko od Królestwa Bożego. Jesteśmy, owszem, ludźmi dobrymi, ale jeszcze nie w pełni zrealizowanymi jako dzieci Boże. Kiedy wspólnie staramy się, by miłość Chrystusa, którą otrzymujemy w Eucharystii, trwała i krążyła między nami, wtedy chrześcijaństwo staje się widoczne i świat uwierzy: „Po tym poznają, że jesteście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie”. Pomyśl: świat może uwierzyć jeśli zobaczy, że Twoja miłość do drugiego powraca jako jego miłość do Ciebie.

Czy nie jest to najlepsza i najskuteczniejsza droga ewangelizacji?

Ks. Roberto

Regulamin(500)