Żywa Ewangelia: Cenne dary 

 
Dać siebie i dać innym to, co nam drogie, to największy gest, jaki człowiek może uczynić, wychodząc poza siebie. Jest to doświadczenie Mędrców, którzy z dalekiego Wschodu przybyli do groty, przynosząc drogocenne dary, aby uczcić Króla królów.

To spojrzenie mówiło wszystko

Przeszedłem na wcześniejszą emeryturę, aby być blisko mojej żony, która od jakiegoś czasu zaczęła chorować. Niestety, jej choroba miała charakter zwyrodnieniowy. Dzień po dniu widziałem, jak jej zdolności maleją, jej mowa, jej ruchy… Gdzie była ta wspaniała kobieta, z którą marzyłem o szczęśliwym życiu, o dużej i pięknej rodzinie, o prowadzeniu domu otwartego dla wszystkich? Teraz była tam, bez ruchu; poruszała jedynie oczami i to spojrzenie mówiło wszystko. Moja wiara nie była żywa, choćby dlatego, że jako nauczyciel filozofii znam sztuczki umysłu i niebezpieczeństwo mistyfikacji. Ale ponieważ rozmowa z moją żoną zamilkła, wyczułem, że jest szczęśliwa, gdy modlę się obok niej, za nią, w niej. Dwa miesiące temu odeszła w ciszy. Pozostawiła po sobie dobro, którego ani ja, ani nasze dzieci, nie jesteśmy w stanie wyrazić. Zasiała w nas ziarno światła. Kiedy pojawiła się choroba, powiedziała: „Życie prowadzi teraz pod górkę. Chciałabym przebyć je z wami. Ale Bóg prosi mnie, abym umiała podziękować swoim życiem”.

(G.d.P. – Włochy)

Cukier i buty

Pewnego wieczoru, wracając do domu, zobaczyłam moje córki zmartwione. Krewna, która przyszła poprosić o cukier, zabrała to, co nam jeszcze zostało. Uspokoiłam je, mówiąc, że ona bardziej tego potrzebowała. Kilka minut później przyszła znajoma z torbą pełną jedzenia dla nas. W środku było między innymi dwa razy więcej cukru niż podarowaliśmy wcześniej. Po jakimś czasie za pierwsze zarobki udało nam się w końcu kupić parę butów dla naszej najstarszej córki. Pewnego dnia wróciła ze szkoły i powiedziała mi, że zamierza je podarować jednej z koleżanek z klasy, której rozpadły się buty: „Mamo, uczyłaś nas, że biednym powinniśmy dawać najlepsze rzeczy” – powiedziała. Wiedząc, jak wiele wyrzeczeń nas kosztowały, zdziwiłam się, ale nie chciałam jej zaprzeczać. Trzy dni później pewna pani przyniosła nam nową parę butów w tym samym rozmiarze. Kupiła je dla swojej córki, ale były za małe. Nasza córka spojrzała na mnie zaskoczona i szczęśliwa. Ponieważ staramy się żyć słowami Jezusa, doświadczamy, że Bóg jest Ojcem i prowadzi nas za rękę.

(C.E. – Meksyk) pod redakcją Marii Grazii Berretty

Słuchać

Kochać bliźniego to czasem po prostu słuchać… nawet godzinami! Zdarzyło mi się to dziś rano, kiedy około 9.30 odwiedził mnie przyjaciel, który większą część roku spędza za granicą. Opowiedział mi o swoim ojcu, który niedawno zmarł, o jego opiekunie, o różnych problemach rodzinnych i o tym, że aby nie przegapić niedzielnej mszy za granicą, jedzie dwie godziny do kaplicy, gdzie odprawiana jest ona po włosku, i wraca dwie godziny… Było już po dwunastej, kiedy się pożegnaliśmy. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, jak wiele czasu spędziłem, słuchając go.

(Umberto – Włochy)

(Źródło: Vangelo del Giorno, Città Nuova)

 

 

Regulamin(500)