Ewangelia zrealizowana: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali” (J 13, 34)

 
Zrozumieć, jak cenna jest ogromna miłość, otrzymana bez zasługi, i wprowadzić ją ponownie w obieg. Takie jest znaczenie nowego przykazania: zrobić miejsce dla mocy bezgranicznej miłości Jezusa w nas i pozwolić, aby cudowny dźwięk tego nawiedzenia rozniósł się, jak echo, do wszystkich.

Zwycięski przepis

Małżeństwo, które nie przeżyło nawet czternastu lat bez prawdziwego kryzysu, oboje z chrześcijańską formacją, jesteśmy świadomi kruchości miłości małżeńskiej. Największym wyzwaniem jest wychowanie dzieci: stąd pewne nieporozumienia. Na przykład, jeśli chodzi o wymierzanie im kar, byłabym bardziej pobłażliwa niż Paweł. Czasami bronię ich w sposób irracjonalny. Tutaj pomaga mi myśl, że mój mąż również chce ich dobra i staram się szanować to, co on uważa za swój obowiązek jako ojciec (nawiasem mówiąc, wiele razy przekonuję się, że ma rację). Modlę się, gdy nie wiem, co robić. Staramy się też wprowadzać w życie słowa zalecane przez papieża Franciszka: „proszę, dziękuję, przepraszam” czy „niech słońce nie zachodzi nad twoim gniewem”. Z własnego doświadczenia wiem, że ważne jest, aby szanować czas, jaki druga osoba poświęca na poradzenie sobie z trudną sytuacją. W takich chwilach staram się wyrazić swoją miłość pocałunkiem, miłym słowem. Małżeństwo naprawdę wychowuje do inności. Przekonaliśmy się, że przepis na chwalenie drugiej osoby nawet za najmniejsze rzeczy działa. Pawel jest w tym mistrzem.

(K.S. – Republika Czeska)

Gospodarz

Od samego początku pandemii wspólnota, której jako małżeństwo, jesteśmy częścią, starała się utrzymywać kontakt z członkami grupy, aby upewnić się, że wszyscy czują się dobrze, dając pierwszeństwo osobom samotnym. Jednej z nich, która była zwykle bardzo aktywna, a po upadku złamała prawą rękę, zaproponowaliśmy, aby przez jakiś czas zamieszkała z nami. Zgodziła się. W międzyczasie, w związku z uroczystościami Bożego Narodzenia i Nowego Roku, wprowadzono nowe, bardziej restrykcyjne przepisy sanitarne, a ponieważ miała być odizolowana na czas świąt, zaproponowaliśmy jej przedłużenie pobytu u nas. Będąc pod wrażeniem prawdziwie rodzinnego ducha naszej wspólnoty, przypisała to realizacji przykazania Jezusa: „Co uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych, mnieście uczynili”. A kiedy, już bardziej niezależna fizycznie, wróciła do swojego domu, świadoma, że Ewangelia może stać się fundamentem życia, natychmiast zaczęła pomagać potrzebującym.

(Konstancja – Kanada)

„Te” skrzypce

Kiedy miałam dwanaście lat, małżeństwo moich rodziców rozpadło się, ale przez kolejne dziesięć lat mieszkaliśmy w tym samym mieszkaniu: ja i moja matka w jednym pokoju, a ojciec w drugim. Reszta pomieszczeń była do wspólnego użytku. Sceny z powodu rozwodu sprawiły, że stałam się niepewna siebie i pełna obaw. Stając po stronie matki, musiałam nawet oddać ojcu skrzypce, na których ćwiczyłam. Kiedy dorosłam, chciałam przedstawić mu mojego narzeczonego, ale on nie chciał się z nim spotkać, nie przyszedł na ślub i nie chciał nawet poznać dwóch wnuków, które się urodziły. Nie poddaliśmy się jednak i chcąc konsekwentnie żyć naszą wiarą chrześcijańską, zapominając o starych ranach, nadal pisaliśmy do niego i zapraszaliśmy go do siebie. Wreszcie pewnego dnia przyjechał na spotkanie z zięciem i wnukami. Czując się kochanym, stopniowo zaczął zostawać coraz dłużej i przynosić dzieciom prezenty. Kiedy dowiedział się, że jeden z nich uczy się grać na skrzypcach, przyniósł „te” skrzypce z powrotem.

(S. – Węgry)

Pod redakcją Marii Grazii Berretty (zaczerpnięto z Il Vangelo del Giorno, Città Nuova, rok VIII, nr 2, maj-czerwiec 2022)

Regulamin(500)