
W niedzielę „Gaudete” Zuzia i Stasiu wręczali figurki Dzieciątka Jezus po Mszy Świętej u ojców trynitarzy. Zuzia zaproponowała, że przebierze się za aniołka, a figurki będzie trzymała w koszyczku. Dzieci, w swojej spontaniczności, nie czekały na koniec Mszy Świętej tylko zaczęły wręczać figurki każdej osobie, która wchodziła do kościoła, wywołując uśmiech na twarzach obdarowanych osób.

W ostatnią niedzielę Adwentu tak się złożyło, że dzieci, które miały rozdawać figurki rozchorowały się i zastąpiła je jedna z osób dorosłych, która tak opisuje swoje doświadczenie: „Kiedy stałam w kościele, czułam się trochę nieswojo, ponieważ byłam sama, a wiem, że akcja jest skierowana do dzieci… Podczas kazania ksiądz przywołał uroczą legendę związaną z Bożym Narodzeniem, która mówi, że wśród pasterzy był jeden tak ubogi, że nie miał zupełnie nic do podarowania. Z tego powodu bardzo się smucił i wstydził. Gdy dotarli do groty, wszyscy się prześcigali, aby oddać dary Dzieciątku. Maryja nie wiedziała, jak je odebrać, bo trzymała na rękach małego Jezusa. Gdy zobaczyła pastuszka z pustymi rękami, oddała mu na chwilę Jezusa. Puste ręce stały się jego szczęściem. Ta legenda dodała mi otuchy i pomyślałam, że nawet jeśli sama rozdaję figurki Jezusa, ma to sens i wartość”.
Część figurek Dzieciątka pojechała z Krakowa do Katowic przy okazji dnia skupienia dla szafarzy oraz spotkania wspólnoty śląskiej. Na drugim spotkaniu figurki po raz pierwszy rozdawał trzyletni Julek. Swoją obecnością i zaangażowaniem wniósł w akcję wiele radości.
Oprac. JJ