Chrześcijańska rewolucja

 
HOMILIA NA VII NIEDZIELĘ ZWYKŁĄ

Wśród narodów żyjących za czasów Jezusa poziom moralny narodu żydowskiego był najwyższy. Jego moralność miała swój fundament w Prawie Mojżeszowym i w Prorokach. Streszczała się w dwóch przykazaniach, które stanowią również fundament życia chrześcijańskiego: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całym swoim umysłem i ze wszystkich swoich sił oraz bliźniego swego jak siebie samego”.

Jednak w sytuacji konfliktów i wobec wrogów istniała niekonsekwencja. Obok przykazania „Będziesz miłował bliźniego swego”, występowało drugie: „a nieprzyjaciela będziesz nienawidził”. Obok „nie będziesz szukał pomsty”, jak słyszeliśmy w czytaniu z Księgi Kapłańskiej, liczyła się inna zasada: „Oko za oko i ząb za ząb”.

Jezus sprzeciwia się takiej moralności. Mało tego. Wprowadza rewolucyjne zasady odnoszenia się do nieprzyjaciół i postępowania w sytuacjach konfliktowych. Mówi: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was nienawidzą”. „Nie stawiajcie oporu złemu”. „Jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi”. „Temu, który chce wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz”. Krótko mówiąc, zaprasza nas, aby zło dobrem zwyciężać.

Taki sposób postępowania odróżnia chrześcijaństwo od wszystkich innych religii lub ideologii. Niewątpliwie jest to sposób postępowania bardzo wymagający, ale możliwy, bo Jezus sam przeszedł tę drogę i daje nam wszelkie potrzebne łaski, aby iść za Nim.

Warto więc zadać sobie pytanie: jak ja zachowuję się w sytuacjach konfliktowych? Czy czasem, kiedy czuję się pokrzywdzony, nie reaguję, jeśli nie czynem, to słowem? Czy nie zachowuję w sercu żalu i pretensji, tworząc dystans?

Żale i pretensje nikomu i niczemu dobremu nie służą. Brudzą tylko nasze serce i powodują, że tracimy jedność z Bogiem. Żeby ją mieć, trzeba bowiem mieć czyste serce: „Błogosławieni czystego serca, bo oni Boga oglądać będą”. Dystans też nie służy, bo tylko obniża temperaturę wspólnego życia. A w niższych temperaturach wszystko gorzej funkcjonuje.

Kiedy natomiast przebaczamy i modlimy się za osobę, która nas skrzywdziła, wtedy Bóg obdarza nas wielkim darem. Jest to dar pokoju.

Mając w sercu pokój, możemy próbować z nią rozmawiać. Powiedzieć jej: „Wiesz, ta sytuacja sprawiła mi wielki ból, ale przebaczyłem Ci”. Może dojdzie do wyjaśnienia, do przeproszenia, do pojednania… A jeśli do tego nie dojdzie? Również wtedy dar mojego przebaczenia zachowuje swoją wielką wartość. Jeśli drugi go nie przyjmuje, ten dar zostaje przyjęty przez Boga jako bardzo cenny prezent dla Niego samego.

Czy w moim sercu króluje przebaczenie? Czy w jakimś jego zakątku nie pozostały resztki żalów lub pretensji do osób bliskich lub dalekich? Próbujmy modlić się w intencji tych osób. A jeśli to my kogoś skrzywdziliśmy, zdecydujmy się na przeproszenie i – na ile to możliwe – na naprawienie szkód.

W ten sposób przebudujemy mury na mosty i damy mały, ale ważny, wkład do rozwoju kultury wzajemnego szacunku. Takiej kultury również Polska bardzo potrzebuje. Z takiej kultury Bóg cieszy się najbardziej.

ks. Roberto

Regulamin(500)