Jak zdobywać skarb?

 
HOMILIA NA XVII NIEDZIELĘ ZWYKŁĄ

Czytania, które słyszymy podczas tej niedzielnej liturgii, są bardzo na czasie. W Księdze Królewskiej Salomon, w odpowiedzi na propozycję Boga: „Proś o to, co mam ci dać”, prosi o mądrość. Prosząc o mądrość, Salomon już wykazuje się mądrością.

Ilu współczesnych ludzi prosiłoby o mądrość? Czy nie prosiliby raczej o zdrowie? Jakże często słyszymy przecież słowa wypowiadane przy okazji składania komuś życzeń: „Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia, bo zdrowie najważniejsze”. A jakże wielu prosiłoby o dobrobyt lub bogactwo? Widzimy na co dzień tak wielu w pogoni za pieniędzmi, nawet kosztem życia rodzinnego. Dlaczego mądrość jest ważniejsza niż zdrowie i bogactwo?

Bardzo potrzebujemy mądrości, zwłaszcza w obecnym czasie, by umieć dobrze rozeznać, co jest dobrem a co złem. Trwa bowiem zamęt ideowy i etyczny. Lansuje się pogląd, że dobrem jest to, co każdy osobiście uważa za dobre dla siebie, niezależnie od tego, czy jest to zgodne z prawem Boga i natury, czy nie.

Trzeba być mądrym, by nie dać się okłamać, ulegając takim poglądom i by nie popierać ludzi, którzy je reprezentują, działając dla własnych interesów, nawet przeciw swojej ojczyźnie.

W Ewangelii Jezus dążenie do Królestwa Bożego porównuje do zdobywania skarbu ukrytego w roli. Wszyscy Jego słuchacze rozumieli, że człowiek, który znalazł skarb ukryty w roli i sprzedał wszystko, co miał, aby kupić tę rolę, postąpił mądrze i zrobił dobry interes.

W tej przypowieści są cztery szczególnie ważne słowa: człowiek, skarb, pole i posiadłość.

Człowiekiem, który znalazł skarb, jest każdy z nas.

Skarb to królestwo Boże, to życie w miłości do Boga, do bliźnich i do siebie nawzajem.

Polem jest życie, w którym ów skarb został oddany do naszej dyspozycji. Możemy go zdobywać dzień po dniu. W każdej sytuacji, bardziej lub mniej ważnej, potencjalnie zawiera się skarb. Każde spotkanie z ludźmi przeżywane w miłości do Boga, do bliźnich i do siebie nawzajem staje się prawdziwym skarbem, bo sprowadza Jezusa pomiędzy nas.

Czwarte słowo to „posiadłość”.

Posiadłością jest to, co trzeba sprzedać, aby zdobyć skarb.

Są to przeważnie różne drobne rzeczy, do których jednak jesteśmy bardzo przywiązani: są to nasze przyzwyczajenia, programy, przekonania, indywidualne oceny spraw i ludzi. Często w jakiejś sytuacji przestajemy miłować bliźniego, gdyż to one nas blokują.

Warto więc sprawdzić:

1. Czy miłość do Boga i do bliźnich jest dla mnie priorytetem? Czy jest to dla mnie tak cenne, jak ów skarb dla człowieka z tej przypowieści?

2. Czy jestem gotowy sprzedać w danej chwili moje „posiadłości”, to znaczy na przykład:

a. przestać przesadnie, przez wiele godzin, oglądać TV lub Internet,

b. pokonać lenistwo, które sprawia, że odkładam na później to, co powinienem zrobić teraz, bo jest teraz potrzebne,

c. porzucić negatywny osąd danej osoby, by starać się odkryć jej cechy pozytywne?

Taką listę naszych „posiadłości” można by przedłużać …

Tak jak nawet bardzo cienką linką można przywiązać ptaka uniemożliwiając mu latanie, tak małe lub większe przywiązania mogą uniemożliwić nam życie w miłości do Boga i do bliźnich.

Czy nie byłoby dobrze mieć zawsze w kieszeni małe duchowe nożyczki, by w danej chwili odcinać przywiązania, które nas zniewalają?

Takie „nożyczki” byłyby pomocne w zdobywaniu prawdziwego skarbu, czyli życia w jedności z Bogiem i z ludźmi, życia w prawdziwej wolności, życia pełnego radości.

ks. Roberto

Regulamin(500)