O podróży do Syrii

 
„Dziękuję za nadzieję i wolę życia, którą nam przynieśliście”. Oto słowa, które Maria Voce skierowała do wspólnoty Focolari w wiadomości wideo, na koniec podróży do Syrii, która odbyła się w dniach od 1 do 8 maja.

Intensywne dni, w których prezydent i współprezydent Focolari, Jesús Morán, odwiedzili miasta Homs, Kafarbo, Seydnaya i Damaszek. Spotkali się ze wspólnotami, ludźmi zaangażowanymi w parafiach lub w życiu społecznym, rodzinami, dziećmi, młodzieżą, kapłanami i zakonnikami. Przyjęli ich biskupi i nuncjusz apostolski, kardynał Mario Zenari.

Zobaczyli i doświadczyli z bliska strasznych ran, które wojna odcisnęła na strukturach i w duszach narodu syryjskiego: traumy i wszelkiego rodzaju tragedie. Poznali trudną, niemal rozpaczliwą sytuację kraju, który stał się marionetką wielu interesów sił zewnętrznych, które spowodowały straszną wojnę gospodarczą, podczas gdy konflikt militarny jeszcze się nie zakończył.

Homs to pierwszy przystanek w podróży prezydent i współprezydenta Focolari w Syrii. Spotkanie z małą społecznością, która pozostała w mieście pomimo wojny i która obecnie poświęca się odbudowie humanitarnej i społecznej swojego kraju.

Kiedy pytamy, jakie są największe wyzwania, odpowiedź zaskakuje: „Jeśli reagujemy na nienawiść miłością, wydaje się, że jesteśmy słabi i nie jest to łatwe do zniesienia i przekazania naszym dzieciom. Ale ludzie wokół nas nie wiedzą, że miłość jest najpotężniejszą bronią ”.

O tym mówi młoda rodzina z Homs, trzeciego miasta Syrii, wśród najbardziej dotkniętych i zniszczonych podczas wojny domowej. Jest to pierwszy etap podróży Marii Voce i Jesúsa Morana, prezydent i współprprezydenta Ruchu Focolari na tych ziemiach, które pokazują rany wojny, ale także zaczynają podnosić się z prochu.

Po południu 1 maja piętnastu członków najstarszej wspólnoty Focolari w Syrii zgromadziło się w centrum jezuickim. Cieszą się ze spotkania z prezydent i współprezydentem, którzy przybyli – jak powiedziała Maria Voce przed wyjazdem – aby zobaczyć, pocieszać i dawać nadzieję.

Ale już na tym pierwszym spotkaniu wydaje się, że role się odwracają i że to ci ludzie, którzy pomimo wielkiego ryzyka, pozostali w Syrii, podarowują nadzieję, radość i odwagę tym, którzy mieli szczęście ich wysłuchać.

Z jasnością i prostotą opowiadają, jak żyli i przeżyli straszny czas, w którym wielu z nich straciło wszystko, zachowując wiarę w Boga, który jest miłością, czego doświadczyli pośród bomb, zniszczenia i śmierci.

Zawsze staraliśmy się być, w naszym życiu, żywą Ewangelią” – mówi jeden z nich – „ponieważ duchowość Focolari włożyła w nas inne ziarno, które było pielęgnowane przez tych, którzy nam towarzyszyli i wydaje się, że przynosi owoce, ponieważ ludzie wokół nas zdają sobie sprawę, że jest w nas coś innego ”.

I nie chodzi tylko o pozostanie w podobnej sytuacji lub o odwagę odbudowania swojego istnienia. Wielu z tej małej społeczności liczącej około 50 osób jest obecnie zaangażowanych w konkretne projekty mające na celu pomoc swojemu narodowi: wsparcie dla pacjentów chorych na raka, wsparcie fizjoterapeutyczne i psychologiczne dla osób z traumą wojenną, pomoc pedagogiczną dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjów poprzez kursy etyki.

Utrzymaliście żywy płomień Ewangelii”, ze wzruszeniem mówi Maria Voce, „I zrozumieliście jeden z fundamentalnych punktów naszej duchowości, to znaczy, że tajemnica prawdziwej miłości tkwi w miłości Jezusa, który na krzyżu wykrzykuje opuszczenie. To prawdziwa łaska, dla nas, że mogliśmy Was spo

W sobotę 4 maja trzystu członków syryjskiej wspólnoty Focolari spotkało się w klasztorze Sant ‚Efrem il Siriano w Seydnaya, około 40 kilometrów na północ od Damaszku.

Spotkanie rozpoczyna się od historii ruchu, opowiedzianej tymi samymi słowami, które Chiara Lubich powtarzała wiele razy i są znana niemal na pamięć przez wspólnoty ruchu na całym świecie : „To były czasy wojny i wszystko się upadało …”. Ale osobliwością dzisiejszej historii jest to, że po recytowaniu każdego epizodu z życia Chiary, słowo to przechodzi na kogoś, kto ilustruje je swoim osobistym doświadczeniem ostatniego czasu na tej udręczonej ziemi.

Są tacy, którzy po powrocie do miasta nie znaleźli już domu; ktoś stracił pracę, ktoś inny zdrowie fizyczne lub psychiczne, ktoś kogo pozbawiono przyszłości lub stracił wiarę w Boga i w relacje; niektórzy – a jest ich wielu – stracili bliskich. I często, do tej pory straty te nie zostały zrekompensowane. „Umarliśmy w środku”, mówi jeden z nich, podsumowując stan ducha wielu, a być może wszystkich.

Jednak w tle sceny czytamy po arabsku słowa, które Chiara Lubich i jej towarzyszki chciały zobaczyć na swoich grobach „I uwierzyłyśmy miłości”.

Podkreśla to także ostatnia piosenka,„Sztuka miłowania”, wielokrotnie wyjaśniana przez Chiarę Lubich: kochać wszystkich, kochać jako pierwszy, widzieć Jezusa w każdym bliźnim, kochać nieprzyjaciół. Obecni wstają, zaczynają tańczyć i wyrażają wszystkimi zmysłami wspólne pragnienie, aby odwrócić stronę.

I na naszych oczach po raz kolejny pojawiają się dwie rzeczywistości, które wyróżniają tę podróż do Syrii: z jednej strony spotkanie z bólem: rany, urazy, rozpacz, troska o przyszłość, zwłaszcza dla własnych dzieci; z drugiej, pragnienie, by nadal mieć nadzieję, ponownie podjąć życie w wolności. …

To życie, które toczy się między rozpaczą a nadzieją, między śmiercią a zmartwychwstaniem, rozbrzmiewa również w krótkim wystąpieniu nuncjusza apostolskiego w Syrii Mario Zennariego oraz w odpowiedziach Marii Voce i Jesúsa Morána. Kardynał Zennari zaprasza obecnych do przyjęcie przesłania, które Ukrzyżowany skierował 800 lat temu do św. Franciszka, to znaczy do naprawy Kościoła. „Ale tutaj – dodaje kardynał – nie chodzi tylko o naprawę Kościoła, ale o naprawienie ojczyzny. To kwestia budowy nowej Syrii ”.

Jesús Morán, współprezydent Focolari, przedstawia syryjskiej społeczności ruchu przykład Maryi, matki Jezusa, która w największej desperacji „wierzyła w niemożliwe”, to znaczy w moc zmartwychwstania.

Ale co dzisiaj zrobić w Syrii: zostać czy wyjechać? Maria Voce wypowiada fundamentalne pytanie tak wielu: poza tym wyborem, z pewnością nie łatwym, prezydent zaprasza obecnych, aby uchwycili się chwili obecnej i tego co w niej wydaje się „wolą Boga„ i aby żyli tym z autentycznością i konsekwencją”, nawet jeśli Bóg czasami dopuszcza byśmy żyli w misterium”.

Dzień kończy się wielkim świętem, na którym reprezentowane są różne regiony, a przede wszystkim duża liczba dzieci i młodzieży. Być może nie ma tu dobrobytu materialnego, ale jest bogactwo życia, tradycji, zwyczajów, tańców, pieśni, radości, pragnienia życia.

Jak piękni są ci ludzie, którzy mimo wszystko uwierzyli w miłość!

Ważnym etapem podróży był 6 maja w greckokatolickiej katedrze w Damaszku, gdzie spotkało się 230 młodych katolików oraz młodych z innych Kościołów, zaproszonych przez Patriarchę Melkity biskupa Youssefa Absiego. Maria Voce odpowiadając na kilka pytań zadanych przez młodzież apelowała : „Nie pozwólcie, by wasze wartości zostały skradzione i dołączcie do wszystkich młodych ludzi, którzy chcą lepszego świata. Świat czeka na Was ”.

Później współprezydent, Jesús Morán wyjaśni głęboką motywację tych słów: „Ci młodzi ludzie doświadczyli, że wszystko upada; zachowali jednak głębokie pragnienie Boga i prawdziwe poczucie wspólnoty. Być może nie są w pełni świadomi tego, ale znajdują się w optymalnej sytuacji duchowej, z której mogą narodzić się wielkie rzeczy ”.

Co zatem zrobić, aby stworzyć warunki, w których te nasiona nadziei mogą rosnąć i kiełkować w Syrii?

Kto wie choć trochę o przeszłości i najnowszej historii tego kraju, być może zasugerowałby podwójne rozwiązanie: zostawić Syrię i Syryjczyków w pokoju, ponieważ przede wszystkim potrzeba ustania konfliktów. Również wielkie siły Bliskiego Wschodu i innych części świata, które chcą go wykorzystać, powinny pozwolić aby ten kraj znalazł swoją własną drogę.

Ten naród, silny i jednocześnie wrażliwy, jak mówiła Maria Voce, jest zdolny do wzięcia w swoje ręce swojej przyszłości .

                                                  Joachim Schwind

                                                          oprac. wersji polskie Ewa Mąka

Regulamin(500)