Maryja w pismach Chiary Lubich

 
Dzisiaj zjednoczeni u stóp Maryi naszej Matki w Częstochowie, sięgamy do tekstów Chiary Lubich, które przywołują wydarzenia z lata 1949 roku.

Patrząc na historię Ruchu, możemy lepiej zrozumieć, kim jest Maryja dla nas i jak może być jedną z podstaw naszej duchowości.

Już od samego początku – mimo, że był to czas, kiedy wydawało się, że Duch Święty chce podkreślić wyłącznie Jezusa i Jego Ewangelię – Maryja ukazała się nam – choć nieśmiało – aby odsłonić, jaki jest Jej związek z jednością. Kilka przykładów. Pisałam w roku 1947: „Jestem przekonana, że to Ona chce Jedności. Ona: Mater Unitatis (Matka Jedności)!… Ona zna szatana, jego kuszenie, oszustwa, pułapki i wzywa swoje dzieci, aby się zjednoczyły i pomagały sobie na Drodze Miłości!”. I jeszcze w roku 1947: „Maryja chce nas zjednoczonych w podążaniu do celu! Ona wie, że „gdzie dwaj albo trzej” jednoczą się w święte imię Jej Syna, On jest pomiędzy nimi! A gdzie jest Jezus, tam znikają wszelkie niebezpieczeństwa i przeszkody… On wszystko zwycięża, ponieważ jest Miłością!”

Nieco później Maryja ukazała się naszej duszy w całym swym blasku: wywyższona proporcjonalnie do tego, na ile się uniżyła; wielka proporcjonalnie do tego, na ile się umniejszyła. Było to w roku 1949. Byliśmy wszyscy górach i wydawało się nam, że Pan zarysował przed nami Dzieło, które miało się narodzić. Zrozumieliśmy, że przez nie Maryja pragnęła w jakiś sposób powrócić na ziemię. I to odczucie było tak mocne, że podziwiając w Maryi jedyne piękno, myśląc o Niej i widząc Ją samą (gdyż nie było obok takiej Matki innych dzieci, jak tylko Jezus), poczuliśmy się przynagleni do tego, aby Ją prosić o stworzenie na ziemi rodziny, która składałaby się z synów i córek, będących każdy drugą Maryją, drugą Nią. Wcześniej poprosiliśmy Jezusa Eucharystycznego, ażeby On sam powierzył nas Maryi, „poświęcił” nas Jej, jak to tylko On potrafi. I zrozumieliśmy, że ten akt nie był jedynie wyrazem pobożności, pozbawionym prawdziwej treści, ale że ta „konsekracja” czegoś dokonała. Zdawało się nam, że Maryja przyoblekła nas w swoją nieskalaność. Zdawało się, jakby wobec naszej małej grupy niejako spełniało się to, co mówi Montfort o cudach przede wszystkim wewnętrznych, których Maryja dyskretnie dokonuje w duszach. Pisze on: „Głównym darem (…) jest urzeczywistnienie się już tutaj życia Maryi w duszy w taki sposób, że już nie dusza żyje, lecz Maryja w niej”. Wydawało się właściwie, że to, o co prosił pewnego dnia Paweł VI – „Naucz nas tego, co już znamy: …abyśmy byli niepokalani, jak Ty jesteś Niepokalana” – stało się rzeczywistością. Poczuliśmy się dziećmi Maryi i – w sposób, którego nigdy nie zdołamy zapomnieć – po raz pierwszy poczuliśmy, że Maryja jest naszą Matką.”

Chiara Lubich, Duchowość jedności nową drogą, Kraków, 2004, s. 57-56.

Regulamin(500)