Jak wnieść swój wkład w epokową rewolucję?

 
HOMILIA NA XVIII NIEDZIELĘ ZWYKŁĄ

Jest późny wieczór. Uczniowie są głodni. Mają pięć chlebów i dwie ryby, które mogłyby im wystarczyć na kolację. Jak jednak jeść swoją kolację wobec tłumu głodnych ludzi? Proponują Jezusowi najprostsze rozwiązanie: Niech zgromadzeni „idą do wsi i zakupią sobie żywności”. Jezus, jednak, nie jest obojętny wobec głodu tych ludzi. Czuje się za nich odpowiedzialny. Mówi więc do uczniów: „Nie muszą odchodzić; wy dajcie im jeść”. A więc podzielcie się, z nimi tym, co macie. Uczniowie są wspaniałomyślni. Nie mówią: „Jeśli oddamy  ludziom to, co mamy, wtedy sami nie będziemy mieli co jeść!” Są gotowi się dzielić. I tu ukazuje się charakterystyczny sposób postępowania Jezusa wobec nas: kiedy otwieramy swoje serca i swoje ręce dla drugich, On otwiera swoje dla nas. I dzieją się cuda. Wszyscy jedzą do sytości.

Co ta Ewangelia może powiedzieć nam, ludziom współczesnym? Dzisiejszy świat jest pełen głodujących ludzi. Co minutę jeden człowiek umiera z głodu. Niestety są nadal jednostki i grupy, które chociaż mają co jeść, w co się ubrać, mają gdzie mieszkać, za co się bawić, mogą gromadzić oszczędności – jednak myślą tak jak wtedy, w pierwszym odruchu, uczniowie: „niech ludzie sami sobie poradzą”. Uczniowie Jezusa jednak szybko się „nawrócili”. Oddali swoje chleby i ryby, ale sami nie zaczęli ich rozdawać. Gdyby tak uczynili, dobra te szybko by się wyczerpały. Oni natomiast postąpili mądrze – przynieśli je Jezusowi. W błogosławiących rękach Jezusa chleby i ryby pomnożyły się. Co może to znaczyć dla nas? Być może każdy z nas czyni już wiele dobra, pomaga wielu ludziom. Kiedy jednak sam rozdaje swoje dobra, może pomóc tylko na miarę swoich ograniczonych możliwości. Jezus mówi również do nas: „Przynieście mi tutaj wasze dobra, abym mógł je także dla was pomnożyć”.

Dzisiaj Jezus żyje w Kościele „gdzie dwaj lub trzej są zjednoczeni w Jego imię” – a więc żyje i działa w każdej prawdziwej wspólnocie wierzących. Dzieje Apostolskie podają, że w pierwotnym Kościele pierwsi chrześcijanie przynosili swoje dobra i składali u stóp apostołów – a więc ofiarowywali je dla potrzebujących braci Jezusowi w Kościele. Apostołowie rozdawali każdemu według jego potrzeb. W pierworodnym Kościele nikt nie cierpiał z powodu niedostatku. Dokonywało się cudowne pomnożenie dóbr. Dzisiaj trzeba naśladować ten przykład, wykonać podobny krok: czynić dobro nie tylko indywidualnie, na miarę ograniczonych środków jakie posiadamy, lecz czynić dobro razem, jako wspólnota. Jeśli razem uczynimy komunię dóbr i dobra te oddamy Jezusowi obecnemu we wspólnocie Kościoła, wtedy On będzie mógł je pomnożyć, zaspokajając potrzeby wielu.

We wspólnocie Ruchu Focolari podobna komunia dóbr jest realizowana już od początku jego historii. W Trydencie, podczas II wojny światowej, Chiara i jej towarzyszki oddały wszystko, co miały, na potrzeby biednych. Także ich przyjaciele oddawali mąkę, jajka, jabłka, ubrania, buty. Razem rozdawano to ubogim, którzy sami też ofiarowali to, co mogli: swoje potrzeby (przyjmowanie darów może być nawet trudniejsze). W taki sposób ubodzy także stawali się częścią wspólnoty. Po kilku miesiącach takiego postępowania w Trydencie wspólnota ta liczyła już pięćset osób, z których nikt nie cierpiał niedostatku. Ta idea komunii dóbr stała się po latach podstawą programu społecznego Dzieła Maryi, tzw. Ekonomii komunii.  Dzisiaj jest ona zorganizowana i realizowana w skali światowej, systematycznie świadcząc pomoc i dając pracę tysiącom ubogich ze wszystkich kontynentów.

Cudownego pomnożenia dóbr doświadczyłem również ja sam. Kiedy w 1982 roku zmarł mój ojciec – mama odeszła już wcześniej – otrzymałem w spadku kilka mieszkań, w które rodzice inwestowali to, co uczciwie zarabiali pracując przez całe życie. Ja byłem przekonany, że powinienem oddać te dobra Jezusowi. Kilka dni później znalazłem się u notariusza, aby formalnie przekazać te dobra na rzecz wspólnoty Dzieła Maryi. Notariusz popatrzył na mnie z przerażeniem i zapytał: „Czy Pan zdaje sobie sprawę z tego, co Pan robi”? Po podpisaniu dokumentów poczułem się lekki jak motyl. Wszystko oddałem Jezusowi. Mogłem więc się spodziewać pomnożenia dobra. Od razu wróciłem do Polski gdzie trwał stan wojenny, do mojej dwudziestometrowej garsoniery, by nadal współpracować dla rozwoju Dzieła Maryi tutaj, gdzie wraz ze wszystkimi obywatelami Polski Ludowej stałem w kolejkach po benzynę, masło, cukier i mięso sprzedawane na kartki.

Minęło kilkanaście lat. Kiedy w 1995 roku jako wspólnota Dzieła Maryi otrzymaliśmy od KUL-u upadające gospodarstwo, gdzie mogliśmy podjąć budowanie Mariapoli Fiore, czyli miasteczka Ruchu, mieliśmy tylko parę złotych, by zaadaptować na mieszkanie część domu. W 1996 roku Chiara przyjechała do Polski na uroczystość wręczenia jej pierwszego doktoratu honoris causa przez Katolicki Uniwersytet Lubelski. Wtedy również oficjalnie zainaugurowała działalność miasteczka Fiore. Widząc nasze ubóstwo, zainicjowała światową komunię dóbr na rzecz jego rozwoju. Otrzymaliśmy tyle środków, że mogliśmy wyremontować potrzebne pomieszczenia, adaptować stare budynki i budować nowe. Teraz Mariapoli Fiore służy Dziełu i Kościołowi jako Centrum Formacyjne Ruchu, jako „szkoła” duchowości jedności, zwłaszcza dla młodego pokolenia oraz jako ośrodek rekolekcyjny dla Dzieła Maryi oraz innych ruchów religijnych w Polsce i na świecie. Od dwudziestu lat mieszkam w Mariapoli Fiore. Lokale oddane przeze mnie przed laty Jezusowi „pomnożyły się” i urosły do wielkości miasteczka.

Stoimy przed wielkim wyzwaniem. Trzeba odwrócić światowy trend „kultury posiadania” na rzecz „kultury dzielenia się”. Pozwólmy naszym dobrom przechodzić przez ręce Jezusa obecnego tam, gdzie dwaj lub trzej są zjednoczeni w Jego imię. Realizujmy komunię dóbr we wspólnocie Kościoła, we wspólnocie Dzieła Maryi; nawet w niewielkim zakresie. Dawajmy nasz mały ale istotny wkład w rozwój tak potrzebnej „rewolucji” społecznej: kultury dzielenia się. Wówczas Jezus również dzisiaj będzie mógł dokonywać cudownego pomnożenia dóbr.

 

Ks. Roberto

Regulamin(500)