Pokora jest lepsza

 
HOMILIA NA NIEDZIELĘ CHRZTU PAŃSKIEGO

„Chrzest Pański”

Dzisiejsza Ewangelia przedstawia nam Jezusa, który udaje się nad Jordan, aby przyjąć chrzest z rąk Jana Chrzciciela. Jan chrzcił wodą, a woda była symbolem oczyszczenia, którego Jezus akurat nie potrzebował. Bóg jednak, aby uleczyć szkody naszej pychy, stale się uniżał. Stwórca świata stał się stworzeniem. Narodził się w stajence, przyjął chrzest razem z grzesznikami, był wyśmiany i opluty, został zabity na krzyżu.

Jednak „kto się uniży, będzie wywyższony” (Łk 14, 11). To Boże prawo realizowało się krok po kroku w życiu Jezusa. W stajence kłaniali się Mu królowie, nad Jordanem otwarło się nad Nim Niebo, po Golgocie zmartwychwstał i zbawił świat.

Chrzest Pański stał się okazją do spotkania i wspólnego mocnego doświadczenia największych postaci Starego i Nowego Testamentu. Jan i Jezus widzą razem Ducha Świętego zstępującego w postaci gołębicy i słyszą słowa Ojca potwierdzające bóstwo Jezusa: „Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie” (Mt 3, 13.17).

Po tym spotkaniu Jan i Jezus, jakby w Bożej sztafecie, przekazują sobie zadanie głoszenia Królestwa Bożego. Teraz każdy idzie dalej po promieniu własnej woli Bożej: Jan do więzienia Heroda, aby przyjąć koronę męczeństwa, a Jezus na pustynię, aby przygotować się poprzez post i modlitwę do życia publicznego. Chrzest Pański jest też pod tym kątem bardzo wymownym znakiem. Kończy się Stary i rozpoczyna się Nowy Testament.

Chrzest Pański jest okazją, aby starać się na nowo zrozumieć znaczenie, wartość i cel naszego chrztu. Kiedy spoczywaliśmy jeszcze w ramionach rodziców, również i my, tak jak Jezus, zostaliśmy ochrzczeni nie tylko wodą, ale i Duchem Świętym. Oczyszczeni od grzechu pierworodnego, zostaliśmy przez Ducha Świętego włączeni do Chrystusa, jako członkowie Jego ciała, którym jest Kościół. Od czasu chrztu, każdy z nas nie jest już zwykłym człowiekiem, lecz chrześcijaninem.

Chrześcijanin to szlachetne imię, a szlachectwo zobowiązuje. Chrześcijanin jest powołany do naśladowania Jezusa w miłości, również w tej miłości, która się uniża. A my chętnie czynimy coś dobrego, ale z uniżeniem samego siebie mamy przeważnie trudności. Nieraz w codziennym życiu spotykamy sytuacje, które wymagają małego poniżenia, a jednak nas kosztują. Ktoś zwraca nam jakąś uwagę, ktoś nas krytykuje, ktoś nas poucza.

Pamiętam, jak dawno temu, w czasie zmywania talerzy, ktoś chciał mi pokazać, że można to robić lepiej. Jak ktoś może lekceważyć moje umiejętności zmywania talerzy? Moja duma została dotknięta do żywego i odpowiednio zareagowałem. Nie tak, nie tak! Jezus był pokorny i łagodnego serca, a znakiem pokory jest również uczyć się od drugich.

Wspaniałym przykładem miłości, która potrafi się uniżać, była Matka Teresa z Kalkuty. Kiedy żebrała na ulicy dla ubogich, jakiś człowiek napluł jej w twarz. Wtedy mu powiedziała: „To owszem dla mnie, a teraz proszę dać coś dla ubogich”. Miłość do ubogich prowadziła ją do takiej pokory. Ten człowiek nie wytrzymał. Zatrzymał się, wyciągnął z portfela dużą sumę i dał ją Matce Teresie.

W dniu Chrztu Pańskiego odnówmy naszą gotowość, by naśladować Jezusa również w pokorze, bo duma może być czasem dobra, ale pokora jest zawsze lepsza.

ks. Roberto

Regulamin(500)