Maryja Osamotniona

 
Kolejny tekst o Maryi, który publikujemy, pochodzi z książki Chiary Lubich „Charyzmat jedności”, wydanej w Polsce w roku 2007. Jest fragmentem z rozdziału „Maryja kwiat ludzkości”.

Maryja u stóp krzyża, w przejmującym stabat, które czyni z Niej gorzkie morze udręki, jest wśród ludzi najwznioślejszym wyrazem heroiczności cnót. Ona jest najłagodniejsza; najcichsza; najuboższa − aż do utraty swego Syna, który jest Bogiem; najsprawiedliwsza, która nie rozpacza z powodu odebrania Jej Tego, który do Niej należał wyłącznie z wybrania; najczystsza − w całkowitym uczuciowym oderwaniu od swego Syna-Boga… W Maryi Osamotnionej tryumfują cnoty wiary i nadziei, dzięki miłości, która w Niej płonęła przez całe życie, a pod krzyżem Ją rozpaliła w tak żywym uczestnictwie w Odkupieniu.

Ozdobiona przez swoje osamotnienie we wszystkie cnoty, Maryja uczy nas, jak przyoblec się w pokorę i cierpliwość, roztropność i wytrwałość, prostotę i milczenie, aby na usunięciu się w cień naszej ludzkiej natury rozbłysło dla świata światło Boga zamieszkującego w nas. Maryja Bolesna jest wzorem świętości, jest arcydziełem świętości. Ludzie wszystkich czasów mogą patrzeć na Nią, aby dojść do tego umartwienia, którego  Kościół uczy od wieków i które różnymi barwami rozbrzmiewa u świętych wszystkich wieków.

Zbyt mało pamiętamy o „męce” Maryi, o mieczach, które przeniknęły Jej Serce, o straszliwym opuszczeniu, jakiego doświadczyła na Golgocie, kiedy Jezus powierzył Ją innym… I może dzieje się tak dlatego, że rozdzierającą Ją mękę Maryja aż nazbyt dobrze potrafiła pokryć milczeniem, światłem i łagodnością. A przecież nie ma cierpienia podobnego do Jej…

Jeśli pewnego dnia nasze cierpienie doszłoby do takiego szczytu, że wszystko w nas by się zbuntowało, bo owoc naszej szalonej miłości wydałby się nam zabrany z naszych rąk, a jeszcze bardziej z naszego serca, wtedy przypomnijmy sobie o Niej. Przez to mrożące cierpienie staniemy się choć trochę do Niej podobni. W naszych duszach lepiej wyrzeźbi się postać Maryi, całej pięknej, Matki wszystkich, bo oderwanej od wszystkich, a szczególnie − z woli Bożej − od swego Boskiego Syna.

Maryja Osamotniona jest Świętą par excellence. Chciałabym żyć Nią w Jej umartwieniu. Chciałabym tak umieć przebywać sama z Bogiem, jak Ona. Tak, by nawet pośród ludzi czuć przynaglenie, aby uczynić całe moje życie zażyłą rozmową pomiędzy duszą a Bogiem. Muszę umartwiać słowa, myśli, czyny, które są poza chwilą Boga, aby osadzić je w chwili dla nich przeznaczonej. Maryja Osamotniona jest gwarancją świętości, stałym źródłem jedności z Bogiem, naczyniem przepełnionym radością. Maryja Osamotniona!

„Eureka”! Tak, znalazłam. Znalazłam drogę.

Chiara Lubich, Charyzmat jedności, 2007.

Regulamin(500)